To miejsce powstało z pasji do rzeźbienia i miłości do księżackiej tradycji. A wszystko zaczęło się przed 50 laty - 30 lipca 1972 roku. Tego dnia Julian i Wanda Brzozowscy otworzyli swoje Muzeum Ludowe w Sromowie.
I choć od tego momentu minęło pół wieku, a o tej wyjątkowej kolekcji, która powstała z pasji i wielkiej miłości do folkloru, pisaliśmy wielokrotnie, to rodzina wspominając ten dzień i wydarzenia, które go poprzedziły, zdradza nieznane dotąd fakty.
Od razu pierwszego dnia placówka przeżyła oblężenie, rozeszła się bowiem pogłoska, że muzeum ma poświęcić biskup. Biskupa nie było, a poświęcenia dokonał dzień wcześniej miejscowy ksiądz - z Kompiny.
Przybyli na otwarcie obejrzeli przygotowaną w pawilonie kolekcję. Składały się na nią rzeźby pana Juliana, pająki i wycinanki jego mamy Franciszki Brzozowskiej oraz obrazy olejne córki Marysi. Jedyną wówczas sceną ruchomą była uczta weselna, pochodząca z 1965 roku, którą wciąż można obejrzeć w Sromowie. Jest ona napędzana korbą.
Otwarcie wyglądało tak, jak małe wiejskie wesele. Wcześniej zabito cielaka i świniaka, Brzozowscy zaprosili gości - mieli tam być i przyjaciele, którzy im pomogli i wrogowie - którzy im przeszkadzali. Zagrała kapela Stanisława Baranowskiego z Kiernozi, który grał na akordeonie. W jej składzie, widocznym na zdjęciu rodzina rozpoznaje Wiesława Krawczyka - bębenek, Józefa Madanowskiego - skrzypce i jego syna Stanisława Madanowskiego - klarnet.
Dlaczego muzeum powstało, do jakich jakich metod uciekał się Julian Brzozowski, aby zrealizować swoje marzenie? Kto wyraził na to zgodę? Jak placówka działa obecnie - to wszystko przeczytasz w najnowszym numerze Nowego Łowiczanina, który dostępny jest także w wersji cyfrowej.
0 0
na zdjęciu nr. 4 koło p. Brzozowskiego stoi p H. Świątkowski dyr. muzeum w Łowiczu.
0 0
to dotyczy zdjęcia nr. 3 z panem H. Świątkowskim.
0 0
Ten sztywny to banderowiec?