Bocian zimuje w monitorowanym gnieździe

- Temperatura na zewnątrz nie zachęca do wychodzenia z domu, a na naszym gnieździe monitorowanym przebywa bocian, który w październiku wraz z innymi osobnikami wyruszył w podróż na zimowisko, ale z nieznanych przyczyn wrócił. Dostajemy bardzo dużo telefonów i wiadomości czy bocian przetrwa mrozy, oczywiście ptak jest pod naszą stałą kontrolą, dokarmiamy go - informuje Stowarzyszenie "Pomagam Bocianom", które w Pasiece pod Żychlinem prowadzi ośrodek rehabilitacji dla dzikich ptaków, głównie bocianów. 

Krótki reportaż o bocianie pokazała też telewizja TVN, prze co stał się on sławny na całą Polskę. Nie wszystko w tym reportaż to prawda, my sami zainteresowaliśmy się, jak to jest z tym bocianem.

Jak nam powiedział Artur Paul, współzałożyciel Stowarzyszenia, bocian którego możemy o tej porze roku zobaczyć w monitorowanym gnieździe, pojawił się w ośrodku w sierpniu 2023. To młody osobnik, ale też najmniejszy ze wszystkich młodych bocianów, jakie były w Pasiece. Na lotkach miał prążki głodowe - które są zaburzeniem rozwoju upierzenia spowodowanego niedożywieniem. 

- Nie miał obrączki, więc ja go złapałam i zaobrączkowałem. Obrączkujemy wszystkie ptaki, bo dzięki temu możemy sprawdzić, gdzie doleciały - dodaje nasz rozmówca.

I tan właśnie osobnik wraz z innymi dwoma bocianami odleciał z Pasieki 6 października 2023 roku - to bardzo późny termin wylotu, bo bociany udają się w podróż do ciepłych krajów zwykle na początku sierpnia, choć obecnie nawet odlot we wrześniu jest dość częsty.

Ciekawostką w tej historii jest to, że dwa bociany, które towarzyszyły temu, które wrócił doleciały na wysokość granicy Węgier z Rumunią i tam pozostały na zimę. To informacja pewna, ponieważ ich obrączki zostały tam sczytane i zgłoszone do Polringu (system do którego każdy może wprowadzić numer z obrączki znalezionego ptaka).

Czy zimujący w Pasiece bocian tam doleciał? Artur Paul uważa, że nie. Biorąc pod uwagę kondycję ptaka - a na pewno był on osłabiony, mógł przelecieć około 100 km dziennie. Na przełomie października i listopada wrócił w okolice Żychlina, więc prawdopodobnie doleciał do południowej granicy Polski i wtedy zawrócił.

Bocian w gnieździe pokrytym śniegiem. Fot. Stowarzyszenie "Pomagam Bocianom" w Pasiece

Każdy bocian to oportunista

- Prawdopodobnie nie czuł się na siłach żeby lecieć dalej. Ja w ogóle uważam, że każdy bocian to oportunista, skoro wiedział, że w naszym ośrodku są inne ptaki i jest dostęp do jedzenia, więc postanowił wrócić - mówi pan Artur. Podkreśla przy tym że bociek jest sprawny, latający, a przez ostatnie miesiące dobrze odżywiany, więc rokowania dla niego są dobre. Również to, że sam przyleciał do miejsca, z którego wyruszył w podróż jest dowodem na to, że jest w dobrym stanie - bo ma orientację w terenie. Obecnie przybrał na wadze, jego rozstaw skrzydeł zwiększył się. Trzeba mieć nadzieję, że latem tego roku jego instynkt migracyjny będzie silniejszy niż wygodnictwo i odleci na południe.

  W ośrodku rehabilitacji pod Żychlinem obecnie zimuje ponad 30 bocianów. Przemywają w wolierach lub na wybiegach, wszystkie poddane są zmieniającym się warunkom atmosferycznym. Tylko bociany chore, wycieńczone, są czasowo przenoszone do pomieszczeń ogrzewanych, potem znowu wracają do naturalnego środowiska. Warto dać im możliwość powrotu - bo oswajanie nie ma sensu, jest wbrew naturze - bo to są dzikie zwierzęta. 

Ich opiekunowie wyjaśniają, że niska temperatura, nawet obecne mrozy, nie są dla nich problemem, jeśli tylko mają dostęp do pożywienia - bo one głównie z tego powodu migrują do ciepłych krajów, że u nas zimą nie miałby dostępu do swojego pożywienia: a są to gryzonie, małe płazy, ślimaki, dżdżownice, chrząszcze, larwy owadów, małe ryby. 

Obraz z kamery w Pasiece pod Żychlinem. W ciągu dnia bocian opuszcza monitorowane gniazdo.

Potrzeba 30 kg mięsa dziennie

W ośrodku również karmione są mięsem, a trzeba podkreślić, że mają apetyty. W czasie mrozów bocian, który jest przecież stałocieplny, więc potrzebuje więcej energii na utrzymanie temperatury ciała, jest w stanie zjeść 1 kg mięsa dziennie. Karmione są specjalnym pokarmem, dostarczanym przez sprawdzoną firmę. Problemem nie jest może dostępność, co koszty zapłacenia za 30 kg karmy dziennie. 

Stowarzyszenie pozyskuje pieniądze od przyjaciół, darczyńców, sponsorów, z 1,5% podatku dochodowego. Osoby, które wspierają organizację robią bazarek, na którym są licytacje rękodzieła i wielu atrakcyjnych przedmiotów. Można też np. kupić karmę u dostawcy, dokonywać wpłat na konto. 

Stowarzyszenie "Pomagam Bocianom" to jedyny w województwie łódzkim Ośrodek Rehabilitacji Bociana Białego i Czarnego. Działalność zaczęła się od uratowania jednego bociana, a po dwóch latach działalności pod opieką było już ponad 20 ptaków. - Skala potrzeb w zakresie pomocy dzikim ptakom jest bardzo duża. Dzwonią do nas ludzie nie tylko w sprawie bocianów, staramy się pomóc albo kierować do zaprzyjaźnionych stowarzyszeń - dodaje  Artur Paul. - Pracy mamy dużo, bo to jest i karmienie, i wywożenie nieczystości, a w sezonie letnim także koszenie łąk, a przecież mamy też inną pracę, to nie jest jedyne nasze zajęcie. Ale staramy się podołać wszystkiemu. 

Wzbogacana jest infrastruktura ośrodka. Jesienią zbudowana została nowa, większa wiata z wybiegiem, która zostanie wiosną udostępniona ptakom. Może uda się przy niej zamontować drugą kamerę, która będzie transmitować na żywo, co robią zwierzęta. Można byłoby w niej oglądać traki przy oczku wodnym czy w czasie wylęgu - bo takie sytuacje też się zdarzają, że bociany nielatające, po wypadkach, łączą się w pary i mają potomstwo.

Zanim to zobaczymy możemy zajrzeć do monitorowanego gniazda, w którym bywa opisany przez nas bocian. Nie zawsze go tam zobaczymy, ponieważ w ciągu dnia z niego odlatuje, a na noc może też polecieć do innych gniazd na terenie ośrodka. W Pasiece są 3 platformy z gniazdami.