1 czerwca delegacja z Rejonowej Rady Kół Gospodyń Wiejskich w Łowiczu odwiedziła hostel w Maurzycach (dawny hotel Interrex, pobudowany przez Mazowiecką Wyższą Szkołę Humanistyczno-Pedagogiczną w Łowiczu), aby spotkać się z najmłodszymi jego mieszkańcami.
Wizyta była zapowiedziana, to też było widać, że dzieci na nią czekały - były w różnym wieku, od przedszkolaków po 14-15-letnie. Odwiedziny były ona związane z Dniem Dziecka. - "Przygotowałyśmy 64 paczki ze słodyczami oraz jedną, specjalną dla noworodka - powiedziała nam Maria Pietrzak, szefowa Rejonowej Rady w Łowiczu. Pojechała ona do Maurzyc wraz ze swoją zastępczynią, Jolantą Perzyną.
Pieniądze na zakup artykułów do paczek pochodziły ze zbiórki, która została przeprowadzona na terenie gminy, ale podczas imprezy z okazji Dnia Kobiet. było to spotkanie o większym zasięgu, właśnie rejonowym (a ten rejon jest większy niż powiat łowicki). Podczas jej trwania ogłoszono, że zostanie puszczony koszyczek, do którego można będzie wrzucać pieniądze na pomoc dla uchodźców. Wrzucały działaczki KGW i zaproszeni goście - każdy tyle, ile uważał lub mógł. Uzbierało się 1230 zł. Maria Pietrzak powiedziała nam, że uda się zebrać tak dużo pieniędzy.
- To było bardzo fajne spotkanie, pierwszy raz miałyśmy okazję poznać te dzieci i ich mamy. Sprawiło nam dużo przyjemności, jak widziałyśmy radość na ich twarzach
Potem zastanawiano się, co dzieciom kupić, bo był pomysł, aby było to coś trwalszego. Ostatecznie uznano jednak, że z okazji Dnia Dziecka trzeba małym obywatelom Ukrainy dać trochę przyjemności i kupiono słodycze. W paczce dla noworodka było body i smoczki, okazało się jednak, że maluch wyjechał już w Maurzyc. W takiej sytuacji paczkę pozostawiono w hostelu, aby czekała na kolejnego noworodka, gdyby się taki pojawił.
- Bardzo ładnie nas przyjęto. To było bardzo fajne spotkanie, pierwszy raz miałyśmy okazję poznać te dzieci i ich mamy. Sprawiło nam dużo przyjemności, jak widziałyśmy radość na ich twarzach - powiedziała nam Maria Pietrzak. Przyznała też, że zabrakło im jedynie tłumacza, bo obie strony miały chęć porozmawiać, ale nie było to wcale takie łatwe.
W obiekcie jest pewna rotacja, ale średnio przebywa tam łącznie 150 osób. 1 czerwca ponad 60 z nich stanowiły dzieci.