Zamknij

Nieodwołane wizyty lekarskie stanowią poważny problem. Także w szpitalu w Łowiczu

11:01, 13.07.2023 . Aktualizacja: 12:29, 13.07.2023
Skomentuj fot. archiwum NŁ fot. archiwum NŁ

- Jeśli nie możesz przyjść do lekarza, odwołaj wizytę, nie blokuj terminów - apeluje Magdalena Góralczyk z Łódzkiego Oddziału Wojewódzki NFZ - Nieodwołana wizyta to stracony termin dla innego pacjenta. Gdyby nieobecność została zgłoszona z wyprzedzeniem, inny pacjent mógłby wcześniej skorzystać z pomocy lekarskiej - zauważa. Problem nieodwołanych wizyt jest też znany lekarzom przyjmującym w szpitalu w Łowiczu.

Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w pierwszej połowie 2023 roku na umówione wizyty nie przyszło ponad 457 tys. osób. Najwięcej, bo 207 tys. przypadków nieodwołanych wizyt dotyczy świadczeń z zakresu ortopedii i traumatologii narządu ruchu, 140 tys. z kardiologii, blisko 59 tys. z endokrynologii, a ponad 49 tys. z onkologii.

Jak sytuacja wygląda w województwie łódzkim? Analizując dane dot. czterech zakresów świadczeń (onkologia, ortopedia, kardiologia i endokrynologia) widać, że pacjenci nieco się zdyscyplinowali i statystyki się poprawiły. Niestety minimalnie. W pierwszym półroczu 2023 r. przepadło ponad 13.300 wizyt u ortopedy, trochę lepiej, ale cały czas dużo, bo ponad 6.600 wizyt u kardiologa. Najmniej nieodwołanych wizyt było do onkologa - ok. 2.100.

Problem nieodwołanych wizyt lekarskim w łowickim szpitalu opisywaliśmy szeroko w Nowym Łowiczaninie na początku tego roku. Rozmawialiśmy wtedy z dr Dariusz Trepto, chirurgiem ze szpitala w Łowiczu. Przypominamy ten artykuł w całości.

Nie przychodzą na badania

Aż 120 z 800 wizyt umówionych w łowickim szpitalu na rok 2022 na badanie jelita grubego metodą kolonoskopii nie doszło do skutku bo... pacjenci nie przyszli.

Kolonoskopia jest jednym z kluczowych postępowań w profilaktyce nowotworów jelita grubego, które są w czołówce zachorowań na nowotwory w naszym kraju. Zapotrzebowanie na badania kolonoskopowe jest w związku z tym duże, wręcz olbrzymie. Ograniczone są możliwości. - Nie jestem w stanie siedzieć 24 godziny na dobę i robić kolonoskopię – mówi dr Dariusz Trepto, chirurg ze szpitala w Łowiczu, który jeszcze latem ubiegłego roku był jedyną osobą w powiecie wykonującą takie badania. Obecnie, od blisko 3 miesiący, jest jeszcze jeden lekarz, który wykonuje te badania raz w tygodniu,

Zwykle czas oczekiwania na badanie wynosi około 3-4 miesięcy, bywa dłużej. A mimo tego, że specjalistów brakuje, wcale nie trzeba by było czekać tak długo, gdyby pacjenci zgodnie z zapisami korzystali z wyznaczonych im terminów, a nie rezygnowali z nich bez uprzedzenia.

- Chciałbym zaapelować na łamach Nowego Łowiczanina do pacjentów, by nie opuszczali wyznaczonych im terminów badań - mówi dr trepto. - Ja rozumiem, że zdarzają się różne przeszkody, że umrze mama czy babcia, albo że ktoś sobie zrobił to badanie gdzie indziej – ale wtedy należy nas powiadomić! Potrzebuję dwa, nawet trzy dni, żeby zapisać na zwolniony termin nowego pacjenta, bo cały dzień przed badaniem pacjent musi się przygotowywać.

Jeżeli ktoś zadzwoni w dniu badania, że nie przyjdzie, to już nic nie jesteśmy w stanie zrobić, termin przepada.

Chcąc unikać takich sytuacji dr Trepto daje pielęgniarkom polecenia, by dzwonić do pacjentów i potwierdzać czy przyjdą na umówione badanie. Doświadczenia są przykre: połowa ludzi w ogóle nie odbiera telefonów…

- Wczoraj, na cztery zaplanowane badania, trzy się nie odbyły, bo pacjenci nie przyszli i nie wiemy dlaczego – opowiadał nam w czerwcu, gdy z nim rozmawialiśmy. Dwa lata temu miał 80 takich osób w roku. W całym minionym 2022 takich pacjentów, którzy byli zapisani, a bez uprzedzenia nie przyszli na badanie, było już 120! - powiadomił o tym kilka dni temu na swoim profilu facbookowym.

To wszystko odniesione do około 800 badań w roku, jakie on wykonuje, jest ogromną liczbą. Pokazuje, że co szósty termin wypada. Innymi słowy:

kolejka do kolonoskopii mogłaby się zmniejszyć o dwa miesiące, gdyby tylko pacjenci zawczasu powiadamiali o rezygnacji z badania.

Trudna dziedzina

Dlaczego niewielu lekarzy wykonuje te badania? Według dr Trepto chętnych na taką wąską specjalizację brakuje ze względu na to, że dość długie i uciążliwe jest szkolenie, a potencjalne zyski małe, lekarze wolą np. szkolić się w USG, które jest badaniem nieinwazyjnym, do którego sprzęt jest stosunkowo tani, nie potrzeba specjalnych warunków, by przeprowadzić badanie.

Natomiast wymogi co do badań kolonoskopowych są tak wyśrubowane, że dr Trepto ocenia koszt stworzenia stanowiska do badań na co najmniej pół miliona złotych na sam sprzęt plus potrzebne jest oddzielne pomieszczenie do kolonoskopii, oddzielne do gastroskopii, oddzielna myjnia, łazienka dla chorych… - wszystko w odpowiednich wielkościach. Sam endoskop – końcówka, którą bada się przewód pokarmowy człowieka, kosztuje około 60 tysięcy złotych – a za tyle można kupić całe USG.

Pacjenci są kierowani na badanie kolonoskopowe, które z zasady jest ambulatoryjne, z poradni. NFZ kwestionuje hospitalizowanie pacjentów tylko po to, by wykonać kolonoskopię. Akceptuje taką płatność tylko w sytuacji gdy kolonoskopia pojawia się jako konieczność w trakcie leczenia szpitalnego. Dla samej kolonoskopii nie wolno szpitalowi pacjenta przyjąć – bo NFZ nie zapłaci.

Niepotrzebny stres

Trepto zainteresował się kolonoskopią w latach 90., ale jako chirurg ma dość innych zajęć w szpitalu, więc z początku traktował kolonoskopię jako zajęcie poboczne, dodatkowe, z biegiem czasu jednak zaczęło mu ono zajmować coraz więcej czasu. Dziś czuje, że te badania pochłaniają ogromną ilość jego sił  - i powodują niepotrzebny stres właśnie związany z niesubordynacją pacjentów. Podaje przykład: dzwonią z oddziału, że potrzebne jest wykonanie badania kolonoskopowego u pacjenta hospitalizowanego, a on musi odmówić, bo ma umówionych pacjentów ambulatoryjnych – a gdy okazuje się, że pacjenci bez uprzedzenia nie przyszli, na przyjęcie tego z oddziału jest za późno, bo musi być przygotowany do badania, a na to potrzeba czasu.

Potrzebna odwaga i umiejętność

Kolonoskopia umożliwia nie tylko wczesne zdiagnozowanie choroby – ale też służy do terapii, bo stwierdzone podczas badania polipy – a są to stany przednowotworowe – są od ręki usuwane. W każdym razie powinny być, bo takie jest założenie: specjalista bada – i jeśli stwierdzi obecność polipów, od razu je usuwa.

Za nieporozumienie uważa dr Trepto sytuację, gdy lekarz stwierdza w badaniu polipy, ale ich nie usuwa argumentując, że nie ma po temu możliwości. Oznacza to po prostu, że nie chciał wydawać pieniędzy na sprzęt, np. do diatermii, czyli termicznego usuwania poliipów. I nie chciał podejmować ryzyka usuwania, bo oczywiście przy polipektomii jest ryzyko wykonania dziury w jelicie… - Jak nie wytniesz, to nie ryzykujesz. Drugi zaryzykuje… Tylko pacjent dwa razy będzie szykowany do badania i dwa razy zajmie kolejkę – opowiada zirytowany. - U nas tak nie robimy.

Badanie jest w Łowiczu przeprowadzane w znieczuleniu – co dr Trepto podkreśla, bo tak jest w niewielu ośrodkach, a badanie jest rzeczywiście bardzo nieprzyjemne. - I dlatego mamy tylu chętnych – rozumie pacjentów. Ale dlaczego bez uprzedzenia rezygnują - zrozumieć jest trudniej.

- Dyrekcja rzeczywiście się stara, doposażyła nam endoskopię, tylko ile byś czołgów nie kupił, musisz mieć do nich załogę – mówi obrazowo. A on do niedawna był do tych badań sam, teraz pomoc przyszła tylko na jeden dzień. Ma do pomocy jedną pielęgniarkę endoskopową, która jednocześnie pełni rolę sekretarki przyjęć i drugą pracującą na oddziale, też po kurskie endoskopii. Wielu widział rezydentów, którzy wstępnie wyrażali zainteresowanie tą dziedziną medycyny, ale rezygnowali gdy okazywało się, jak dużo czasu i energii trzeba poświęcić na zdobycie certyfikatu uprawniającego do przeprowadzania badań. - Niektórzy już mają kupione USG - konkluduje gorzko. wal

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

W szpitaluW szpitalu

3 3

Problem to prosrovidowi lekarze. Pamiętacie pusty szpital I nie przyjmowanie pacjentów? 13:49, 13.07.2023

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

kiokio

0 2

j...nij sie w cembał. Jakbys siedział cicho nikt by nie wiedział jak *%#)!& jestes 16:53, 13.07.2023


reo

lluunnaalluunnaa

2 2

Nie odwołałeś wizyty i nie przyszedłeś, w systemie zaznaczamy i "za karę" trzy kolejne wizyty u jakiegokolwiek lekarza nie na NFZ, ale płatne - zapłaciliby to może by się nauczyli odmawiać, a nie tworzyć sztuczne kolejki 14:09, 13.07.2023

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

GusiaGusia

1 0

Skoczylas się produkować??? Jak nie to skoncz. 14:28, 26.07.2023


JghyhkJghyhk

1 0

Ten szpital to się nadaje psy i koty leczyć. Na chirurgii zero opieki, pielęgniarki olewają wszystko lewym prostym, w tym szpitalu tylko wybrane osoby opiekują się chorymi oraz dwóch lekarzy na których można liczyć reszta dno. ? 14:27, 26.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%