W Dobrzelinie otrzymali dach nad głową

Przeżyli i nadal przeżywają koszmar, ale też cieszą się, że są bezpieczni w Polsce, gdzie niczego im nie brakuje. Jest już spora grupa uchodźców z Ukrainy, którzy skorzystali z pomocy władz samorządowych gminy Żychlin i Cukrowni Dobrzelin.

W hotelu pracowniczym cukrowni wczoraj były trzy kobiety z dziećmi, pochodzące z okolic Lwowa. Wieczorem miała do nich dołączyć kolejna rodzina.

Uchodźcy mieszkają tam w bardzo dobrych warunkach. Mogą liczyć na pełną pomoc i nie muszą się martwić o jedzenie czy na przykład pieluchy. Wystarczy, że wpiszą na listę lub zgłoszą obsłudze czego im potrzeba. - Mamy pieniądze, ale same hrywny, nie było gdzie ich wymienić na złotówki - mówiła nam jedna z nich. Póki co jednak, własne pieniądze nie są im potrzebne, mieszkańcy Żychlina i gminy dużo rzeczy przekazują im poprzez zbiórkę.

Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie na snucie planów na przyszłość, nikt nie wie bowiem jak dalej potoczy się wojna. Wśród pań z którymi udało nam się porozmawiać jest zresztą różnie, bo różne są ich sytuacje życiowe. Dwie z nich deklarują, że chcę wrócić do domu, gdy tylko sytuacja się unormuje i dzieci będą bezpieczne. Inna - pani Aleksandra - mówi z kolei, że raczej chciałaby zostać w Polsce.

Choć dopiero co przyjechały - wymęczone, zestresowane, z małymi dziećmi - już pytają o pracę. Garną się też - choć nikt tego od nich nie wymaga - do pomocy obsłudze hotelu w codziennych czynnościach.

O pomocy urzędu, innych instytucji oraz osób prywatnych z gmin Żychlin i Bedlno piszemy w dzisiejszym wydaniu Nowego Łowiczanina dla tego regionu oraz w wydaniu online.