W sobotę, 5 sierpnia byliśmy rano na targowisku miejskim sprawdzić jak wygląda sytuacja z owocami i jak ogrodnicy oceniają ten rok pod względem urodzaju. 

Wszyscy sprzedawcy, którzy owoce przywieźli z własnych sadów podkreślali, że obecny rok jest trudny, najpierw były przymrozki i drzewa utraciły część zawiązanych już owoców, a potem przyszła długotrwała susza. Wymusiła ona na sadownikach większe nakłady na podlewanie, aby uratować owoce, które pozostały na drzewach. Ci, którzy nie podlewali zwracają uwagę, że owoce wykształciły się mniejsze. Wszyscy ocenili, że tegoroczne zbiory są o 30, a nawet 40% niższe niż w urodzajnym roku.

– To już rutyna, w każdą sobotę rano jestem na rynku, a owoce są jednym z ważniejszych punktów na liście. Po tylu latach mam już swoich sprzedawców, z którymi mogę zawsze zamienić słowo i trochę się potargować. Targowisko to targowisko, tu się ludzi po prostu zna – powiedziała nam pani Halina Dąbrowska. Dziś na targ przyszła m.in. po tegoroczne jabłka.

Na stoiskach sprzedawcy oferowali przede wszystkim jedną odmianę, wczesnych i soczystych jabłek – Piros. Można było je kupić, w zależności od wielkości, od 5 do nawet 2 zł za kilogram. Jak powiedział nam jeden ze sprzedawców za dwa tygodnie powinna pojawić się kolejna odmiana Delikatesy, która jest bardziej kwaskowa i dzięki temu nadaje się np. na szarlotkę.

Sprzedawcy, którzy jabłka przywieźli z własnych sadów powiedzieli nam, że aktualnie cena hurtowa jabłek to około 45 gr za kilogram. – Zobaczymy co będzie później, gdy ruszą zbiory, rok temu płacono około 30 gr. Mniej owocu może sprawić, że cena będzie korzystniejsza – powiedział nam jeden ze sprzedawców. 

Bogdan Kwasek z Gągolina sprzedawał na targu z synem czereśnie. Jak nam powiedział to owoce z ostatniego zbioru, który zachował w chłodni. Za kilogram owoców odmian Staccato i Regina klienci płacili 19 zł, na innych stoiskach cena była wyższa – 22 zł za kilogram. Czereśnie z sadu rodzina Kwasków sprzedaje głównie hurtowo, najniższa cena jaką płacili odbiorcy wynosiła w tym roku 10 zł za kilogram, ale jak podkreślił sprzedawca, aby zarobić na czereśniach trzeba dużo pracy, aby owoc był dobrej jakości. – My mamy już stałych odbiorców, którzy wiedzą, że oferujemy dobry towar – powiedział nam. Owoce będzie można u niego kupić jeszcze do 15 sierpnia. W jego chłodni pozostało jeszcze 800 kg czereśni. 

Za 4-5 zł za kilogram można było kupić śliwy żółte odmiany Shiro. Jak powiedziała nam sprzedająca, która przyjechała z Popowa odmiana Kometa, Premier i Rana już się skończyły. – Sami wszystko robimy, sprzedajemy na targu, ale też dostarczamy do skupu, choć tam cena na dziś to około 80 gr za kilogram. Ludzie bardzo chętnie kupują – powiedziała nam. 

Na stoiskach można było kupić także borówki, ich cena wahała się od 14 zł za kilogram do 20 zł w przypadku największych owoców. Jeden ze sprzedawców powiedział nam, że susza sprawiła, że na ich uprawie wykorzystywano podlewanie kropelkowe z własnego ujęcia. Jak zauważył, problemem stają się coraz wyższe koszty pracowników, ci w tym roku na ich plantacji zarabiali 4 zł za zebrany kilogram owocu.