Zamknij

Bezsensowna inwestycja kulą u nogi Pelikana Łowicz

14:50, 26.09.2024 Aktualizacja: 10:07, 27.09.2024
Skomentuj fot. Tomasz Bartos fot. Tomasz Bartos

Nowy budynek KS Pelikan wybudowany za 7 mln złotych stoi od blisko trzech miesięcy pusty. Klub nie ma zamiaru go przejąć na warunkach stawianych przez miasto.

Sytuacja jest patowa. Coraz wyraźniej widać, jak ta budowa była nieprzemyślaną, pod kontem realizacji i konsekwencji na przyszłość dla miasta i klubu oraz jaki kłopot sprawiła decyzja o odzyskaniu podatku VAT od poniesionych wydatków. Działacze klubu z którym rozmawialiśmy są przekonani, że przejęcie budynku, bez wsparcia miasta pociągnie klub na dno. 

Władze klubu nie zawarły z ratuszem porozumienia i umowy na wynajem budynku zaplecza stadionu przy ul. Starzyńskiego, mimo że ratusz na przełomie kwietnia i maja uzyskał pozwolenie na użytkowanie obiektu. Minęły więc już trzy miesiące. W środku budynek jest w pełni wyposażony w meble, urządzenia siłowni, szafki dla zawodników, gotowe są sanitariaty, prysznice. Klub mógłby do niego wejść i od zacząć pracę. Tym czasem budynek jest zamknięty, z użytkowania wyłączony jest właściwie cały wydzielony plac, na którym się znajduje. Obecnie na trawnikach już nie widać trawy ale wysokie zielsko, które nie jest koszone.

W środku budynek jest w pełni wyposażony w meble, urządzenia siłowni, szafki dla zawodników, gotowe są sanitariaty, prysznice. Klub mógłby do niego wejść i od zacząć pracę. Tym czasem obiekt jest zamknięty, z użytkowania wyłączony jest właściwie cały wydzielony plac, na którym się znajduje. Na trawnikach przy budynku, kilka dni temu widać było wybujałą trawę i zielsko.

Zapleczem Pelikana nadal jest piętrowy, obdrapany z farby i szpecący miasto kontenerowiec, który dobrze wypada tylko w zestawieniu z jeszcze bardziej  zaniedbanym ogrodzeniem od strony ul. Starzyńskiego. To wszystko w centrum miasta.

Członek zarządu KS Pelikan Robert Wilk nie chciał komentować sytuacji, choć proszony o stanowisko klubu w sprawie Zbigniew Czerbniak właśnie do niego nas odesłał. Wilk powiedział jednak, że klubu nie stać na przejęcie budynku, już teraz oszczędza on na czym może. Dodał, że sytuacja jest trudna i wymaga kolejnych rozmów z miastem.

Goście kręcą głową

O nowej siedzibie klubu mówiono od lat. Siedziba KS Pelikan oferuje wątpliwe warunki zarówno samym działaczom jak i zawodnikom, którzy przygotowują się w nim do treningów oraz meczów, u gości wywołuje uśmiech na twarzy.

4 sierpnia Pelikan meczem z ŁKS Łomża rozpoczął nowy sezon. Jak zrelacjonowała nam jedna z osób związanych z klubem działacze sportowi, którzy przyjechali z zewnątrz widząc piłkarzy wybiegających ze starego budynku mieli z niedowierzaniem pytać dlaczego Pelikan się nie przeniósł.

Bywa gorzej. Od działaczy kluby słyszymy, że drużyna Legii Warszawa wyraźnie zaznaczyła, że nie będzie korzystać z szatni i pryszniców w starym budynku. Ostatnio na mecz w Łowiczu przyjechała już przebrana w stroje, od razu gotowa wejść na murawę, po meczu zaś wsiadła do autobusu i odjechała.

W okolicy nie ma drugiego miejskiego klubu piłkarskiego, który miałby podobne warunki jak Pelikan. Trener trzecioligowej drużyny Paweł Jakubiak powiedział nam wprost, że między bazą Pelikana a bazami innych klubów, z którymi drużyna rozgrywa wyjazdowe mecze nie można mówić o "różnicy", ale o "przepaści'. Działacze klubu mówią, że miastu powinno zależeć, aby przyjeżdżające co dwa tygodnie drużyny i kibice, wśród których są burmistrzowie i prezydenci miast wywieźli z miasta jak najlepsze wrażenia. - A co mogą powiedzieć po wizycie na boisku Pelikana? Śmieją się z nas, a nam jest wstyd - powiedział nam jeden z działaczy łowickiego klubu.

Mówimy "boisko Pelikana", ale to teren miasta

Stary budynek Pelikana prezentuje się obskurnie, przypomnijmy, że powstał on przed laty jako tymczasowe zaplecze boiska przy Starzyńskiego i siedziba klubu. To co ważne i o czym często się zapomina: teren boiska wraz z naniesieniami jest własnością miasta, które przejęło go przed laty w ramach porozumienia i spłaty zaległych zobowiązań finansowych. Otworzyło to też drogę do koniecznych inwestycji, na które klubu nie było stać, aby obiekt spełniał rosnące wymogi boisk ligowych.

Rozwój obiektu determinowała nie logika, ale bieżące potrzeby

Powstanie budynku, jak mówi nam jeden z działaczy, wpisuje się w ciąg nieprzemyślanych inwestycji na terenie miejskiego stadionu przy Starzyńskiego, robionych na prędko i wynikających z rodzących się potrzeb i rosnących wymogów stawianym obiektom piłkarskim, na których odbywają się mecze ligowe.

- Trzeba zastanowić się dlaczego w czasie budowy trybun od strony targowiska nie przewidziano pod nimi pomieszczeń technicznych, socjalnych, zaplecza boiska. - To stracona szansa na uporządkowanie wielu spraw. Aby spełnić kolejne wymagania, wybudowano trybunę od strony dzisiejszej ul. Piłsudskiego, trybunę wykorzystaną tylko kilka razy, a która obecnie jest zamknięta, a pod nią jest śmietnik - słyszmy od osoby związanej z klubem.

Ten sam rozmówca dodaje, że płyta boiska jest krzywa, tylko pracownicy klubu zajmujący się jej utrzymaniem i zawodnicy wiedzą jak bardzo. - Miasto zamiast budować zaplecze boiska, powinno całość wyburzyć i najlepiej sprzedać, a nowy stadion wybudować od podstaw, w nowej lokalizacji, opierając się na kompleksowym projekcie dla takiego obiektu. Miałoby to sens nawet jeśli powstawałoby etapami - słyszymy od działacza sportowego z Łowicza.

Problemów jest wiele

- W tym budynku wiele rzeczy jest nie tak. Przykład, od ul. Starzyńskiego widnieje na nim wielki napis KS Pelikan Łowicz, przecięty przez rynnę, obecnie szczęśliwie już zamalowaną w kolorze elewacji, zaś od strony boiska wisi tablica z wyświetlaczem wyników, na którym jest logo Ośrodka Sportu i Rekreacji. O co tu chodzi? - pyta nasz rozmówca.

Dyrektor OSiR Zbigniew Kuczyński zapytany o to odpowiedział, że nie ma wiedzy w temacie, a budynek nie został przejęty i nie zostanie przejęty przez OSiR. Burmistrz Mariusz Siewiera zaś dopowiedział, że nigdy to się nie stanie i to względów formalno-podatkowych. Ratusz nie może wystawić faktury VAT Ośrodkowi, który jest w tej samej grupie podatkowej co miasto.

- Budynek jest niby odebrany, ma pozwolenie na użytkowanie, ale zawodnicy, który mieliby wybiec na z niego murawę muszą przebiec odcinek po nieutwardzonym terenie. Ktoś nie pomyślał, że trzeba pociągnąć chodnik w stronę boiska. Piłkochwyty stojące między boiskiem a budynkiem są za krótkie, obejmują tylko budynek, ale nie krańce boiska. Z tego co wiem miało to być poprawione, nie zostało. Mankamentów jest więcej, loża VIP to pomyłka, wygląda jak balkon w blokach, oczywiście zmniejszono ją z oszczędności. A w trakcie prac dorabiano do niej zadaszenie, bo wcześniej o nim nie pomyślano - wymienia jeden z działaczy Pelikana.

Autobus się nie złamie?

Do lokalizacji budynku na placu też można mieć zastrzeżenia. Autobus gości wjeżdżający na teren stadionu, a powinien na niego wjechać ze względów bezpieczeństwa, będzie musiał przed budynkiem skręcić w lewo na utwardzony plac manewrowy, jednak przestrzeń między budynkiem a ogrodzeniem jest za wąska. - Autobus nie wjedzie, nie ma mowy, że by się "złamał" - powiedział nam anonimowo jeden z członków klubu.

Nikt tego nie sprawdził w praktyce, bo żaden samochód z drużyną na pozostający zamknięty teren dotąd nie wjechał. Jeśli autobus nie wjedzie, zawodnicy gości będą musieli wysiąść przed bramą. W nowym, sezonie autobusy przywożące gości parkują od strony targowiska. - Gdyby ten budynek powstał w innym miejscu moglibyśmy wykorzystać lepiej teren, np. na małe boisko treningowe - słyszymy od działacza KS Pelikan.

To, że budynek stoi niewykorzystany działa na jego niekorzyść

W budynku było niewiele osób. Ale osoba będąca blisko łowickiego klubu powiedziała w rozmowie z NŁ, że trzy pomieszczenia biurowe, siłownia i duża sala konferencyjna na piętrze oraz szatnie i sanitariaty robią wrażenie. Gorzej jest z wyglądem zewnętrznym. - Architektoniczną perłą to on nie jest i nigdy nie będzie, szkoda - powiedział nam swego czasu jeden z pracowników klubu.

- Byliśmy w środku raz, zapytaliśmy po co cały czas działa tam wentylator, usłyszeliśmy, że bez niego na ścianach pojawi się wilgoć, nowe ściany muszą bowiem wyschnąć. Obecnie budynek stoi pusty, czy wentylator nadal działa, czy jest wietrzny? -  nie wiadomo, tak samo jak nie wiadomo czy na ścianach po tych upałach nie ma wilgoci i pleśni - mówi nam jeden z członków zarządu klubu.

Pelikan nie ma klucza do budynku i zdarzyło się już, że ściągano w dzień wolny pracowników ratusza, aby go otworzyć, bo utknęła na nim piłka w trakcie trwającego meczu.

Miasto zrobiło budynek po swojemu?

Pierwotny projekt budynku był wielokrotnie zmieniany. Ostatecznie został okrojony o około 6 m, powodem były oszczędności. Zrezygnowano z czterech pokojów sypialnianych, z których mieli korzystać zawodnicy Pelikana i KS Księżak, dojeżdżający z zewnątrz. Mówi się, że zrobiono to ze szkodą dla rozkładu i funkcjonalności pomieszczeń.

W przestrzeni publicznej krąży opinia, że Pelikan nie miał wpływu na projekt budynku - i rzeczywiście nikt z osób związanych z klubem, z którymi rozmawialiśmy, nie zdementował tego. - Dostaliśmy na początku projekt, wyraziliśmy swoje opnie na temat przyjętych rozwiązań, potem nie pamiętam, aby miasto chciało z nami coś konsultować - powiedział nam jeden z członków zarządu.

Miasto nie rozumie rozterek Pelikana?

Burmistrz Mariusz Siewiera powiedział nam, że trudno dać wiarę, aby Pelikan nie był zaangażowany w przygotowanie inwestycji (przypomnijmy, że prace projektowe toczyły się, gdy burmistrzem był jego poprzednik Krzysztof Kaliński), bo jak zauważa, w czasie gdy w przeszłości dyskutowano o zdjęciu finansowania obiektu z budżetu, członkowie zarządu klubu przychodzili na sesję i prosili aby tego nie zrobić.

Burmistrz uważa, że chęć posiadania nowej siedziby była w ten sposób przez nich należycie akcentowana. - Od dawna mówiono też, że budynek będzie musiał być wynajęty komercyjnie, klub miał sporo czasu aby się do tego przygotować - twierdzi.

- Chyba nie wiedzieli co robią - powiedział nam jeden z działaczy Pelikana pytany o apele zarządu aby budynek budować, ale członek zarządu, z którym rozmawialiśmy zaznacza: - To nie tak, byliśmy przekonani, że nie będzie on dla nas aż tak wielkim obciążeniem, na początku nie było mowy o wysokim czynszu i kosztach. Gdy stało się jasne, że klub będzie musiał odprowadzać do miasta grube pieniądze, od ówczesnych władz usłyszeliśmy, że możemy liczyć na wsparcie - powiedział nam.

Istota problemu

Przypomnijmy, że budowa zaplecza stadionu przy ul. Starzyńskiego rozpoczęła się w październiku 2022 roku. Prace zlecono firmie Energo-Bud z Dobrzelina, która wygrała miejski przetarg. Wartość zleconych robót wyniosła 6 mln 911 tys. zł brutto, w kwocie tej znalazła się dotacja 4 mln 995 tys. zł otrzymana z programu Polski Ład Fundusz Inwestycji Strategicznych.

Szukając dodatkowych środków burmistrz Krzysztof Kaliński zdecydował aby wykorzystać możliwość, którą daje prawo i odzyskać z poniesionych kosztów podatek VAT w wysokości 1 mln 300 tys. zł. Decyzja ta skutkowała jednak zobowiązaniem, że nie będzie on mógł być wynajęty np. za symboliczną złotówkę, ale po cenach rynkowych.

Sam czynsz za budynek to dużo, ale nie wszystko

Ratusz po konsultacjach prawnych zrezygnował z ogłaszania konkursu na najem budynku - mówiła o tym m.in. opozycja, jak i sam burmistrz Krzysztof Kaliński. Aby ustalić minimalną stawkę miesięcznej opłaty czynszowej miasto skierowało zapytanie do Krajowej Administracji Skarbowej, która wyliczyła ją na 11 750, 26 zł (brutto). Mniej się nie da. Odpowiada to 2 procentom wartości budynku i jego amortyzacji.

To jednak ciągle jest tylko czynsz. Do kwoty tej należy doliczyć koszty utrzymania budynku. Miesięcznie może to być około 5 tys. zł - tak utrzymuje burmistrz Siewiera. I tu należy też wspomnieć, że prawdopodobnie kwota ta mogła być niższa. Ale nie przewidziano na budynku np. paneli fotowoltaicznych (choć wpływ na to mogło mieć sąsiedztwo z boiskiem i obawa o uszkodzenie ich przez piłkę). Źródłem ciepła dla c.o. i wody użytkowej jest piec zasilany gazem propan-butan. Pochodzi on z butli o pojemności 5 tys. m3 zakopanej obok budynku. Nie jest to też rozwiązanie najtańsze. Możliwe, że lepszym rozwiązaniem byłyby uzupełnienie go pompami ciepła typu powietrze-powietrze zasilane właśnie z fotowoltaiki.

Klub musi jednak policzyć wszystko, także obsługę budynku

Szacunki miasta mają stać jednak w kontrze do szacunków klubu, który jak głosi plotka, wyliczył, że łączne (czynsz plus koszty utrzymania) miesięczne wydatki na budynek wyniosą aż 40 tys. zł.

To dużo, tym bardziej, że dziś KS Pelikan wnosi miesięczną opłatę dzierżawną za boisko oraz stary budynek do OSiR w wysokości 500 zł, bo do takiej kwoty opłatę obniżona z wcześniejszej stawki, która wynosiła 2 tys. z, gdy klub miał problemy finansowe.

Członek zarządu jednak wylicza nam mniej, mówi że miesięczny koszt dla klubu przekroczyłby 20 tys. zł. Do czynszu należałoby doliczyć bowiem 5 - 6 tys. zł na etat dla osoby, która zajmie się utrzymaniem budynku. Zatrudniony dotychczas przez KS Pelikan pracownik do utrzymania stadionu, głównie boiska (podlewania i cięcie trawy), nie będzie w stanie ogarnąć dużej powierzchni nowego zaplecza. Dziś i tak zajmuje się utrzymaniem np. czystości w szatniach i prysznicach starego budynku.

Podatek od nieruchomości to kolejne 2 tys. zł. Kolejne koszty dotyczą już samego utrzymania, czyli zużycia energii, wody, ciepła, choć te koszty można tylko szacować w przybliżeniu, to można mówić o około 7 - 8 tys. zł.

Ratusz chce planu działań naprawczych

Burmistrz Łowicza Mariusz Siewiera powiedział nam w lipcu, że nie wyobraża sobie, aby rozpoczynając 4 sierpnia nowy sezon rozgrywek piłkarze wybiegli na murawę ze starego budynku. Mówił, że liczy iż klub jak najszybciej zajmie nową siedzibę. W ubiegłym tygodniu burmistrz powiedział nam, że po odbytych spotkaniach miasto nadal czeka na ruch klubu w sprawie budynku. Dodaje przy tym, że jest otwarty na propozycje, ale zaznacza też, że oczekiwania miasta nie dotyczą tylko rozwiązania kwestii nowej siedziby. Burmistrz chciałby od zarządu uzyskać plan działań wbiegających daleko w przyszłość a mających na celu naprawę sytuacji klubu i wizję współpracy z ratuszem, tak aby uporządkować obecne relacje.

Klub ma zadłużenie i to niemałe

Nie jest tajemnicą, że klub ma wobec miasta duże zobowiązania finansowe. Dług wynosi obecnie około 700 tys. zł. Powstał on z nie odprowadzania do miasta czynszu dzierżawnego za targowisko, podatków od nieruchomości, część to też spłaty wcześniejszych zobowiązań. Na mocy decyzji zadłużenie jest obecnie spłacane po rozłożeniu go w czasie i z tego, jak powiedział nam burmistrz Siewiera klub się wywiązuje. Nie ma też wyjścia, bo jeśli przestanie spłacać dług, to porozumienie ulegnie zerwaniu.

W przypadku nowych zobowiązań, w tym tegorocznych, wniosek o rozłożenie ich spłaty w czasie został ostatecznie decyzją burmistrza zaakceptowany. 

Burmistrz Siewiera powiedział na jednej z ostatnich sesji Rady Miejskiej, że miasto nie ma wiedzy, czy Pelikan ma inne zaległości i w jakiej wysokości. Brak wglądu w sytuację finansową klubu od zawsze był dla ratusza dużym problem. 

Pelikan nie dostał całego inkasa za lipiec i sierpień

Ratusz jednak nie był bierny w chęci odzyskania pieniędzy. Należne klubowi inkaso za lipiec zostało mu wypłacone w części, zamiast należnych ok. 40 tys. zł dostał połowę. Ratusz skorzystał z możliwości prawnej aby kompensować należności z tytułu zadłużenia wynikającego z umów cywilno-prawnych - czyli umowy dzierżawy targowiska. Kolejną decyzję ale o zatrzymaniu w kasie miejskiej około 15 tys. zł z inkasa, burmistrz wydał za sierpień.

Jak powiedział nam skarbnik miasta Arkadiusz Podsędek, w tym przypadku miasto ma wolną rękę do działania, inaczej jest w przypadku zadłużenia wynikającego z nieregulowania należności związanych z naliczeniem podatku od nieruchomości - na to zgodę wyrazić musi zarząd klubu.

Wydanie tych decyzji jest fatalnie oceniane w klubie, zwłaszcza w kontekście obecnego długu i problemów z przejęciem budynku. Decyzja burmistrza Siewiery o kompensacji została wręczona członkom zarządu na początku spotkania w sprawie możliwości przejęcia budynku. W ten sposób burmistrz zaznaczył, że to on rozdaje karty w relacjach: miasto - klub.

- Zarząd odmówił przystania na warunki stawiane przez miasto w sprawie dzierżawy budynku, one są nie do przyjęcia. Jeśli byłaby zgoda, za jakiś czas dług wobec miasta wyniósłby nie 700 tys. zł ale 2 mln. zł, to byłby koniec klubu.  Mieliśmy się jeszcze spotykać, rozmawiać, ale ze strony ratusza panuje cisza, nie ma kolejnego zaproszenia do rozmów - mówi nam członek zarządu.

Zwiększenie dotacji lub inkasa... albo?

Rozwiązaniem problemów mogłoby być zwiększenie miejskiej dotacji dla klubu, ale tylko na zadanie, którego nie dotyczy już udzielona dotacja. Klub miałby otrzymać miesięcznie kwotę brutto czynszu i pokryć koszty użytkowania z własnych pieniędzy. 

Burmistrz Siewiera powiedział nam, że propozycja taka padła w czasie spotkania. Koszty użytkowania budynku pozostałyby jednak po stronie klubu.

Innym jest podniesienie stawek opłat za handel na targowisku lub udziału w nich klubu, czyli inkasa. Stawki od lat są zamrożone i jak usłyszeliśmy od jednego z działaczy klubu, to obecnie równowartość kilograma jabłek, powinny być zwiększone. 

- Wszystko podrożało, energia, woda, koszty transportu. I biorąc to pod uwagę dochód z targowiska dziś to nie jest to samo co kilka lat temu - usłyszeliśmy od nich. Ale stawki może zmienić tylko uchwałą Rada Miejska.

Inkaso obecnie wynosi 62%, ale skarbnik Podsędek przypomniał nam, że próba zwiększenia go do 80% już była i została zakwestionowana przez Regionalną Izbę Obrachunkową w Łodzi. Obie te możliwości przewijały się w trakcie rozmów władz miasta z zarządem Pelikana.

Degradacja do okręgówki?

Na jednej z ostatnich sesji burmistrz Siewiera powiedział, że jeszcze innym rozwiązaniem jest przekształcenie klubu w klub miejski, to oznaczałoby uporządkowanie sytuacji klubu, ale też jak powiedział nam jeden z działaczy degradację drużyny do najniższej ligi i zaczynanie od nowa.

- Oddamy targowisko, po co nam ten problem, niech bierze je ktoś inny, tylko czy miasto zgodzi się nam dać roczną dotację w wysokości np. 700 tys. zł na działalność i pozwoli za darmo korzystać ze wszystkich obiektów i budynku? Pelikan jako jedyny klub w Łowiczu płaci do miasta podatki, dzierżawy, inne kluby tego nie robią. Przykładem może być np. KS Księżak, który bezpłatnie korzysta z zaplecza OSiR - powiedział nam członek zarządu, ale podobne rozżalone zdania usłyszeliśmy od innych działaczy klubu.

Ale z tego samego środowiska pada też inna możliwość rozwiązania kwestii zmniejszenia wydatków ponoszonych przez KS Pelikan i wyjścia z trudnej sytuacji finansowej. Drużna Pelikana dziś grająca w III lidze powinna spaść nawet nie do ligi IV ale do okręgowej. Czy do poziomu drużyn z okolicznych gmin. - To byłby jednak dramat, bo ponowne wybicie się do III ligi, zajęłoby drużynie kilka lat - usłyszeliśmy.

Po co Pelikanowi cały budynek?

- Może lepiej byłoby wynająć jedno pomieszczenie biurowe Pelikanowi na stałe i w czasie meczów szatnie, a resztą niech zarządza sobie OSiR albo miasto, przecież można pozostałe pomieszczenia wynająć komuś innemu, umożliwić treningi na siłowni osobom spoza klubu, może to jest rozwiązanie - powiedział nam, głośno myśląc, jeden z działaczy sportowych z Łowicza.

Ale członek zarządu klubu uważa, że pomysł jest bez sensu, bo oznacza pozostawienie starego budynku, a przecież chodzi o to aby ten w końcu zniknął. Oprócz tego niesie to ze sobą spore problemy  logistyczne. Dodaje przy tym, że zarząd liczył, że wraz z przejęciem budynku, miasto podejmie kolejne kroki w celu zmiany wizerunku stadionu, np. wymieni płot od ul. Starzyńskiego i bramę. Klubowi bowiem już zwracano uwagę, że ogrodzenie to nie tylko jest nieestetyczne ale niebezpieczne w przypadku, gdyby ktoś chciał przez nie przejść, lub gdyby doszło do napierania na nie tłumu kibiców. Teraz stoi wszystko w miejscu.

- Pelikan nie wydzierżawi budynku od miasta. - Wszystko wskazuje, że piłkarze będą na murawę wybiegać ze starej siedziby. Co będzie dalej? Trudno powiedzieć - stwierdził.

A jeśli Pelikan nie wydzierżawi budynku?

A co jeśli Pelikan nie wydzierżawi budynku, no bo niby dlaczego ma to zrobić, nie jest do tego zobowiązany, oprócz tego ma trudną sytuację finansową? Burmistrz Mariusz Siewiera powiedział nam, że wówczas ratusz podejmie próby wynajęcia budynku innemu podmiotowi. Siewiera zaznaczył jednak, że miasto robi wszystko, aby pomóc klubowi w trudnej sytuacji. - Czekamy na ruch klubu, na tę chwilę nie mamy nawet propozycji kolejnego spotkania - powiedział nam burmistrz.

Co dwa tygodnie kilkuset kibiców dopinguje "zielonych"

- Na mecze Pelikana w Łowiczu przychodzi nawet 700 osób, są rodziny, dzieci, jest doping, aplauz. To ewenement w regionie, tam gdzie wyjeżdża drużyna z Łowicza, na trybunach zasiada 150 - 200 kibiców, a warunki mają o niebo lepsze. Wystarczy się przejechać na jakiś mecz, różnicę widać od razu. No, ale co z tego... - opowiada jeden z działaczy związanych z klubem.

Działacze, jak i członek zarządu KS Pelikan nie zgodzili się wystąpić w teście pod imieniem i nazwiskiem. - Klub jest zależny od miasta, sytuacja jest nieciekawa, nazwiska nic tu nie zmienią - powiedziała nam jedna z osób.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

QAZikQAZik

32 3

Chciałoby się darmo dostać budynek bez wkładu złotówki, rachunków prawie nie płacić, brać kasę z targowicy, mieć długi względem miasta i wnioskować o coraz wyższe dotacje ... od miasta. Nie dziwne, że są teraz takie problemy. I okazuje się, że rację mieli przeciwnicy budowy tego pudełka. Miasto wydaje nasze, mieszkańców pieniądze, a klub nie jest miejski. Nie jesteśmy aż takimi darczyńcami, żeby fundować takie inwestycje. Może trzeba wystawić budynek na sprzedaż po prostu, niech miasto coś zarobi. Po co się z koniem kopać?

15:19, 26.09.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MironMiron

0 1

Przepraszam w czym jest problem bo nie znam tematu

19:13, 27.09.2024

ELceELce

0 0

ja.ja jak berety

16:54, 26.09.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

optymistaoptymista

10 2

Skoro były burmistrz zdecydował sie na taką inwestycję to widocznie miał jakis plan na utrzymanie jej. Pobudował budynek bo miał taki kaprys?
Jeżeli zajdzie taka potrzeba to pierwszy stanę się darczyńcą.... w imię lokalnego patriotyzmu.
Wierzę w nowego burmistrza i Jego elokwencję, Bo to czego dokonał, w krótkim czasie, w SM , nikomu nawet się nie śniło. Może nie?
Dla jasności - wcale nie jestem z opcji politycznej burmistrza.
Za czynione dobro są pochwały a za zło nagany.
Proszę, nie wpadajcie z jednej krańcowości w drugą - albo Pelikan sam utrzyma budynek albo trzeba go sprzedać. SIC!
Tak nie można, nie idzcie tą drogą.

18:30, 26.09.2024
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

aaa aaa

3 2

a dokladniej to czego dokonal w SM bo jestem troche ciekawa?

22:44, 26.09.2024

Do aaaDo aaa

2 2

Skoro zadajesz takie pytania, to nie pytaj więcej - nie zrozumiesz!!!

10:42, 27.09.2024

Twoj nikTwoj nik

1 4

Klub Pelikan jest klubem naszego miasta i nigdzie się z tąd nie wybiera . Tworzą go i tworzyli nasi mieszczanie . Sponsorowali nasi przedsiębiorcy. A to , że kolejne rady miasta nie mogły wybrać jego dyrektora z sowitą pensją, to dobrze . Muszą upłynąć lata, pokolenia żeby wyjść z Socjalistycznego myślenia .

21:57, 26.09.2024
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

lesiolesio

3 4

jakiego miasta, jakich mieszczan, może z 1% interesuje się tymi trampkarzami

21:19, 27.09.2024

do lesiodo lesio

1 0

a reszta?

11:39, 28.09.2024

JanJan

11 1

Tej inwestycji i sytuacji w Pelikanie winien przyjrzeć się ktoś wyżej. Pelikanowi wszystko dawać,.budować... a nasza targowica to XIX wiek.

07:24, 27.09.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

peli-rynna-kanpeli-rynna-kan

6 4

na taki klub wystarczyłyby tylko szatnie i prysznice, a nie gmach z wygodami, ciekawe dla kogo

08:44, 27.09.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ojejojej

4 1

Gdzie Ty tam widzisz gmach, co?

12:38, 27.09.2024

0%