Łowicz. Nowi ludzie pobierali opłaty na targu. Kim są?

W piątek, 21 lutego, po raz pierwszy w roli inkasentów na miejskim targowisku w Łowiczu wystąpili nie, jak to było przez lata, pracownicy Klubu Sportowego Pelikan Łowicz, który dzierżawił teren, ale pracownicy miejskiej spółki Zakład Utrzymania Miasta. Zmiana ta jest konsekwencją uchwał podjętych przez Radę Miejską i zmian, jakie zdecydowano się wprowadzić w związku z trudną sytuacją klubu.

Uchwały Rady Miejskiej z 16 stycznia dotyczące rozszerzenia kompetencji Zakładu Utrzymania Miasta o te działania uprawomocniły się w czwartek, 20 lutego. Nic więc nie stało na przeszkodzie, aby zmianę wprowadzić od razu. - Pelikan od 21 lutego nie jest już inkasentem na targowisku - powiedział nam burmistrz Łowicza Mariusz Siewiera.

Przypomnijmy, że zgodnie z uchwałą rady miejskiej wynagrodzenie ZUM za pobór inkasa będzie wynosiło 39% zebranej kwoty. W przypadku klubu było to 62%.

Handlujący nie odczują

Dla handlujących na targowisku wprowadzane zmiany nie przyniosą zmian wpływających na ich funkcjonowanie i prowadzony handel. Obecnie nie ma bowiem planów, aby podnosić obowiązującą opłatę targową (zgodnie z uchwałą z 2007 roku), opłatę za wynajęcie powierzchni handlowej, czy tzw. opłatę wjazdową, która obejmuje zabezpieczenie zaplecza handlowego na zaparkowanym obok samochodzie - te uiszczane są zazwyczaj na cały miesiąc i osoby, które to zrobiły za luty, nie będą musiały płacić po raz drugi.

Jak zapewnił burmistrz, zmiany na targu będą stopniowo następować, obejmą one np. modernizację przyłączy wodociągowo-kanalizacyjnych do pawilonów, montaż szlabanów z opłatomatami na bramach wjazdowych na targowisko, poważniejsza to budowa dużej hali targowej, która pokryje większość powierzchni targowiska - ale to plany na dalszą przyszłość.

Papierowe bilety pozostały, ale to się zmieni

Prezes ZUM Grzegorz Gawroński powiedział nam, że nie udało się zatrudnić dodatkowych pracowników, którzy mieliby przypisany pobór inkasa na targowisku. Zadanie to powierzono więc dwóm obecnym pracownikom. W pierwszym dniu pracy asystowali im miejscy urzędnicy. Inkasenci, pobierając opłaty, wręczali handlującym "bilety", które wcześniej otrzymywali oni od pracowników KS Pelikan. Są to bilety będące drukami ścisłego zarachowania, przygotowywane przez UM Łowicz. W przyszłości ma je jednak zastąpić wydruk z mobilnej kasy fiskalnej. Jej zastosowanie usprawni rozliczanie się ze zbieranych pieniędzy.

- Prowadzimy też rozeznanie rynku w sprawie zakupu szlabanów z opłatomatami, które miałyby stanąć w bramach wjazdowych na targowisko - zapowiedział prezes Gawroński. Sprawiłoby to, że pracownicy ZUM nie musieliby zbierać opłat od wczesnego rana, stojąc przy bramie.

Ratusz czeka na oficjalne przekazanie targowiska

Naczelnik Wydziału Spraw Komunalnych w ratuszu Paweł Gawroński powiedział nam, że formalnie teren targowiska nie został jeszcze przekazany przez KS Pelikan miastu. To nadal czeka na komplet dokumentów. Jest to ważne m.in. dlatego, że należy dokonać zmiany umów z dzierżawcami terenów pod pawilonami handlowymi oraz dokonać aneksów innych umów dotyczących targowiska.

Pierwsza praca inkasentów ZUM na miejskim targowisku nie polegała wyłącznie na pobieraniu opłat, ale też na zapoznaniu się z handlującymi, których z powodu chłodu było mniej niż zazwyczaj w piątki. Mimo szkolenia musza się też nabrać doświadczenia w nowej roli.

Ważne by opłaty nie rosły

- Dla mnie, czy Pelikan czy ktoś inny zajmuje się targowiskiem i zbieraniem opłat jest bez różnicy. Ważne, aby opłaty nie rosły, bo zainteresowanie kupujących targowiskiem, w porównaniu np. z okresem sprzed 15 lub 20 lat, wyraźnie zmalało. Kupujący to przede wszystkim stali bywalcy, nowych jest niewielu - powiedział nam jeden ze sprzedających.