W piątek 11 kwietnia główną ulicą w Pacynie, od kościoła do ronda, przeszli wierni w inscenizowanej Drodze Krzyżowej. Było to niezwykłe widowisko poruszające serca, na długo pozostanie w sercach i w pamięci uczestników.
Głównym inicjatorem zorganizowania tegorocznej inscenizacji był Andrzej Jurek, organista z Pacyny, który potrafił zachęcić wiele osób, z różnych środowisk: strażaków, nauczycieli, uczniów, Stowarzyszenie Mamy Dzieciom, chór parafialny i innych wiernych, którzy spontanicznie dołączyli do inscenizacji. Łącznie było to to kilkadziesiąt osób. Zadbano nie tylko o słowny przekaz, ale też o odpowiedni wygląd, przypominający strój sprzed 2000 lat. Z szaf wyciągnięto chusty, prześcieradła, obrusy, zasłony i inne niestandardowe okrycia. Ze szkoły wypożyczono dwa bezprzewodowe mikrofony, które niedawno zostały zakupione, przez co Piłata było świetnie słychać. I krzyczący lud domagający się ukrzyżowania...
Sześciu strażaków, przebranych za straż sprzed 2000 lat, w błyszczących hełmach i specjalnie przygotowanych strojach, najpierw biczowało Jezusa (Jana Maciejewskiego), a później biło, gdy niósł drewniany krzyż, przez całą pacyńską drogę zatrzymując się przy każdej stacji. Stacje naznaczone były rozstawionymi kamieniami i zniczami. Przy nich odgrywano krótkie scenki, przed każdą stacją ze śpiewem uczennic. Na zmianę za Jezusem niosącym krzyż podążały różne grupy społeczne: rolnicy, matki, ojcowie, dzieci które pójdą do I komunii świętej, nauczyciele, pracownicy urzędu.
Najbardziej wzruszający był finał: ukrzyżowanie. Gdy uczestnicy Drogi Krzyżowej dochodzili do kościoła słońce zachodziło. Specjalnie na ten czas wyłączono światło uliczne. Na niebie widać było tylko księżyc w pełni i pięknie podświetlony na czerwono kościół. Mrok i oświetlenie stworzyły wyjątkowy klimat.
Na krzyżu zawisł Jan Maciejewski, jak Jezus ponad 2000 lat temu. Strażacy sprawnie zamontowali podest, na którym oparł nogi aktor amator. I tak przywiązanego, żywego człowieka podnieśli go na krzyżu. Efekty specjalne, pioruny, błyskawice, płacz ludzi i wyjątkowa modlitwa wyrażona w pieśniach... Po czym ciało Jezusa z inscenizacji złożono do symbolicznego grobu.
- Poprzez inscenizację uzmysłowiliśmy sobie jak wielką miłością Bóg obdarzył człowieka – mówił na koniec proboszcz ks. Zbigniew Ciechomski. - Dziękuję straży i policji za zabezpieczenie przejścia naszej Drogi Krzyżowej, by wszyscy byli bezpieczni. Dziękuję za wspólną modlitwę i rozważania.
Inscenizowana Droga Krzyżowa zrobiła na wszystkich wrażenie. To była bardzo dobra forma refleksji i przygotowania do Świąt Wielkanocnych.