Fundacja "Zróbmy To" zaplanowała dzisiaj, tj. 15 kwietnia akcję sprzątanie cmentarza żydowskiego w Bolimowie i nie zrezygnowała z niej pomimo deszczu. Miała ona trwać od godz. 10 do 14 - tak zapowiedziano na Facebooku, faktycznie trwała kilka dni. Dzisiaj odbył się jej finał. 

Gdy nasz reporter odwiedził cmentarz krótko przed godz. 10., spotkał tróję zapaleńców - organizatorów przedsięwzięcia z Fundacji "Zróbmy To", która powstała na bazie stowarzyszenia, dziejącego już od pewnego czasu w Bolimowie pod taką samą nazwą. 

Nie zważając na deszcz, ani brak zainteresowania akcją ze strony większej liczby mieszkańców, dzielnie kosili chaszcze, które zarastają miejsce wiecznego spoczynku ludności żydowskiego wyznania. Usuwali suche gałęzie i łodygi z poprzedniego sezonu i  roślinność przy zachowanych - w różnym stanie - około 60 macew.   

Zbigniew Skroński powiedział nam, że prace porządkowe na tym cmentarzu prowadzone są już od 3 lat, wymagają ponawiania kilka razy w roku. Wcześnie teren był zarośnięty dziką tarniną, która wciąż odrasta, ale roślinności w tym miejscu jest znacznie więcej. Dziś teren przypomina już cmentarz, zwłaszcza że przed wejściem ustawiony jest pomnik: kamień z tablicą w kształcie macewy. Krzew forsycji, który był za nim posadzony nie przyjął się dobrze, dzisiaj został zastąpiony dwoma nowymi krzewami. 

Jak nam wyjaśnił Zbigniew Skroński, na cmentarzu corocznie przynoszone są żonkile w rocznice wybuchu powstania w warszawskim getcie. Forsycję posadzono przy pomniku dlatego, że jest w tym samym kolorze co żonkile i kwitnie o tej samej porze, więc ożywia to miejsce.