"Pod Twoją obronę..." odmówili uczestnicy III Parafialnego Rajdu Rowerowego przed wyruszeniem na jego trasę dziś, w czwartek, 13 lipca w Kiernozi.  Przed sobą mieli tylko kilkanaście kilometrów, ale w tym rajdzie nie chodzi o nabijanie kilometrów, tylko o bycie razem we wspólnocie.

Pojechali najpierw w stronę Zamiar . - Mamy zamiar dojechać bez przerwy do Zamiar - żartowano na przykościelnym placu przed wyruszeniem. W Zamiarach miał być postój, zakończenie w kościele w Kiernozi.

Inicjator rajdu, proboszcz parafii ks. Rafał Banasiak bardzo prosił przed wyjazdem, by jechać ostrożnie, bo faktycznie pierwszy fragment trasy prowadził drogą dość uczęszczaną. Bezpieczeństwo uczestnikom zapewniali strażacy, którzy otwierali kawalkadę, zadbano także o karetkę. W biurze rajdu, obsługiwanym przez sympatyczną czwórkę młodzieży: Julkę, Czarka, Karinę i Magdę,

rozdawano plakietki z numerami uczestników do identyfikatorów i - także przygotowane przez młodzież - ich numerki na osobnych kartkach - te uprawniały do udziału w zabawie, w której można było liczyć na główną nagrodę. W dwóch pierwszych edycjach rajdu był to rower, tym razem nagroda była tajemnicą, młodzi sami nie wiedzieli co nią będzie. Rozstrzygnąć się to miało na końcowym spotkaniu w kościele. 

Plakietek wydano blisko 230, ale byli tacy uczestnicy rajdu, którzy ich nie brali, więc sumarycznie uczestników wspólnej wyprawy było więcej. Widzieliśmy wśród nich m.in. panią wójt gminy Kiernozia Beatę Miazek.

Jechano na rowerach najróżniejszych, wypełniając ulicę tak ściśle, że wydawało się, że niemal każdy rower w miejscowości został wykorzystany. - U mnie został jeden, ale taki, że nim się już nie da pojechać - mówiła nam ze śmiechem jedna z uczestniczek.

Zobaczcie na naszym filmie jak rajd wyruszał. Może odnajdziecie siebie wśród jadących. Zobaczcie też naszą fotorelację.