Salony fryzjerskie i kosmetyczne wreszcie otwarte

Od dzisiaj, 4 maja, działalność wznowiły salony fryzjerskie i kosmetyczne. O tym, jak bardzo ich brakowało, mogą świadczyć zajęte fotele i kolejki przed niektórymi zakładami.

Kilkuosobowa kolejka ustawiła się dzisiaj m.in. przed zakładem fryzjerskim dla mężczyzn przy ul. Starzyńskiego. Klientów przyjmował akurat Renald Biernacki, który - choć trudno w to uwierzyć - fryzjerstwem zajmuj się od 73 lat. Przyznał jednak, że dzisiaj pracy jest szczególnie dużo, co ma niewątpliwy związek z tym, że przez ostatni miesiąc fryzjerzy byli zamknięci.

Jak powiedział Renald Biernacki, do zakładu przychodzi wielu stałych klientów, którzy przyzwyczaili się do „swojego fryzjera”. Do tego grona zalicza się pan Zbigniew z Łowicza, który strzyże się w tym salonie od 7 lat, przyprowadza do niego także swoich synów. Powiedział nam, że czuje do tego miejsca sentyment, ale jest też bardzo zadowolony ze świadczonych w nim usług. Kiedy salony były zamknięte, niektórzy panowie podcinali włosy w domowym zaciszu, jednak on wolał poczekać na otwarcie swojego ulubionego fryzjera i - jak stwierdził - poczuł wielką ulgę, że może się oddać w jego ręce. Wcześniej musiał jednak poczekać w kolejce, bo przed zakładem na obcięcie czekało już czterech innych panów.

Izabela Haczykowska, właścicielka salonu Oliwia, powiedział nam, że decyzja rządu o zamknięciu salonów fryzjerskich i kosmetycznych była dużym zaskoczeniem dla przedsiębiorców z tej branży. Zwłaszcza, że jej ogłoszenie nastąpiło tuż przed samymi Świętami Wielkanocnymi, kiedy wiele klientek miało już umówione wizyty. Dla salonu Oliwia był to okres wzmożonej pracy, aby zdążyć przyjąć wszystkie zapisane klientki przed lockdownem.

Otwarcie salonu po przerwie sprawiło, że znowu jest chętnie odwiedzany przez osoby korzystające z usług fryzjerskich i kosmetycznych. Właścicielka powiedziała nam, że przez cały czas można było się zapisywać on-line i przez facebooka, dzięki czemu nie tworzą się kolejki, jednak grafik na ten tydzień jest naprawdę napięty. - Klientki są zadowolone, mają uśmiechnięte buzie, a to jest najważniejsze - powiedziała nam Izabela Haczykowska.