Zamknij

Świąteczny prezent dla dziecka? "Smartfon to nie jest dobry pomysł"

18:52, 22.12.2023
Skomentuj Zdjęcie ilustracyjne. Fot. pixabay.com/pl/ Zdjęcie ilustracyjne. Fot. pixabay.com/pl/

- Zbliżają się święta - czas zakupu prezentów dla dzieci. Pomysł, żeby pod choinką znalazły smartfon, nie jest dobry – ostrzega Fundacja Dbam o Mój Z@sięg. Podkreśla, że smartfon to nie zabawka. I wyjaśnia, jak przekazać dziecku urządzenie ekranowe tak, by zmniejszyć ryzyko późniejszych poważnych problemów.

- Próbując szerzyć świadomość na temat szkodliwości ekranów dla dzieci, wielokrotnie jako pracownicy Fundacji mierzymy się z hejtem ze strony rodziców. Zresztą mierzą się z nim wszyscy, którzy próbują uświadamiać zagrożenie. Rodzice uważają, że jest postęp społeczny, wszyscy tak mają, nikt tego nie zatrzyma i z urządzeń ekranowych należy korzystać od dziecka. Olbrzymim problemem jest to, że uzależnienia chemiczne Polacy postrzegają jasno: to jest alkoholik, trzeba go leczyć. Osoba uzależniona od gier i mediów społecznościowych to już nie jest >>osoba uzależniona – tłumaczy Maciej Dębski, prezes Fundacji Dbam o Mój Z@sięg, pracownik naukowy Instytutu Socjologii Uniwersytetu Gdańskiego. 

Coraz młodsze dzieci z własnym smartfonem

Maciej Dębski podkreśla, że wiek inicjacji smartfonowej, czy szerzej – ekranowej - z roku na rok obniża się. Badanie NASK pokazuje, że w tej chwili własny smartfon mają dzieci w wieku 8,5 roku. Z kolei z badań prowadzonych w ramach projektu „Brzdąc w sieci” wynika, że 3/4 pięcio- i sześciolatków na co dzień korzysta z tabletów.

- My naprawdę jesteśmy zaniepokojeni tym trendem. Dlatego prowadzimy zajęcia w szkołach rodzenia. Mama za chwilę urodzi dziecko, sama ma kłopot z higienicznym korzystaniem z urządzeń cyfrowych. Ciąża to jest dobry czas, żeby zacząć uświadamiać na temat niebezpieczeństw wynikających z nadmiernego korzystania z tych urządzeń. Nie jest dobrze, gdy dla małego dziecka smartfon staje się nagrodą, zyskuje wartość emocjonalną i zaczyna świadczyć o statusie społecznym. Nie jest wskazane dawanie takiego prezentu z okazji ważnych dni w życiu dziecka - podkreśla Maciej Dębski.

Jak smartfon może zrujnować kręgosłup?

Ani więc święta Bożego Narodzenia, Pierwsza Komunia Święta, urodziny, imieniny i inne ważne daty i wydarzenia w życiu dziecka nie są dobrą okazją do dawania dziecku smartfona lub innego urządzenia ekranowego, np. tabletu. Zdaniem Fundacji, jeśli tak robimy, jeszcze silniej „wiążemy emocjonalnie” dziecko z urządzeniem ekranowym. Przy czym nierzadko dobry smartfon jest wyznacznikiem statusu społecznego w klasie. To wszystko powoduje, że szanse na zdrowe używanie nacechowanych tak silnie emocjonalnie urządzeń maleją.

Jak dziecku dać smartfon?

Ważne, żeby nie mówić dziecku, dając mu smartfon w prezencie: „Masz, kochanie, to jest twój smartfon.”

- To ogromny błąd. Dlaczego? Bo gdy dziecko nadużywa swojego telefonu, większość rodziców od razu zabiera mu go. A zabieranie własności - a szczególnie prezentu - jest przemocą, która bardzo mocno wpływa na uczucia dziecka. Jak powinniśmy dawać dziecku telefon? A właśnie tak: „Kochanie, to jest mamy i taty telefon - dajemy ci go w używanie. Dbaj o niego i szanuj go – czytamy w popularnym na Facebooku poście Fundacji Dbam o Mój Z@sięg.

Co więcej, zdaniem Fundacji dobrą praktyką jest danie dziecku używanego telefonu komórkowego, na przykład po nas - rodzicach.

- Trzeba być świadomym, że na ekranie małe dziecko nie widzi tego, co my widzimy, także wtedy, gdy jest to teoretycznie rysunek dla dziecka: kotka, pieska, kwiatka. To dlatego, że te rysunki są dla niego czystą abstrakcją. Dziecko musi najpierw zobaczyć psa, zanim rozpozna schematyczny rysunek i uzmysłowi sobie, że to taki piesek, który biega po podwórku - mówiła w wywiadzie dla serwisu Zdrowie prof. Jagoda Cieszyńska-Rożek, psycholog, logopeda z Katedry Logopedii i Zaburzeń Rozwoju w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie.

- Płaski ekran nie ma efektu trójwymiarowego, przestrzennego. Dlatego to, co dziecko na nim widzi jest abstrakcją. Do dziecka w wózku trzeba mówić. Ale tylko w odwróconym w stronę rodzica wózku, tak żeby dziecko miało kontakt twarzą w twarz! Najpierw dziecko musi się otworzyć na najbliższych, dopiero później na świat. Rodzice mówią mi, jaką różnicę zobaczyli, gdy obrócili wózek – dziecko półroczne wreszcie zaczęło na nich zwracać uwagę – dodała.

Zwracała też uwagę, że gdy małe dziecko gapi się w smartfon, eliminuje ruchy akomodacyjne oka i przez to nie tworzy struktury, która zawiaduje dowolnymi ruchami gałek ocznych.

- Druga sprawa to zawężanie pola widzenia. W czasie swobodnej percepcji pole widzenia ma 200 stopni, w czasie patrzenia na ekran - od 6 do 7 stopni. Kiedy badam dzieci, nie tylko te w wieku poniemowlęcym, gdzie mogę stosować już testy, ale też takie w wieku 8-9 miesięcy, pokazuję im zabawki, próbuję zobaczyć, czy dziecko podejmie naśladownictwo, to okazuje się, że te „ekranowe” dzieci nie podejmują naśladownictwa. Po drugie, nie widzą tego, co się znajduje w bocznych częściach pola widzenia, tylko to, co jest centralne  – mówiła prof. Jagoda Cieszyńska-Rożek.

Podobne spostrzeżenia znajdziemy w wirtualnym poradniku dostępnym dla rodziców, w którym  Fundacja Dbam o Mój Z@sięg wylicza skutki wykorzystania ekranów przez małe dzieci:

  • Rozpraszają i niepokoją przez zmienność obrazów - dobre otoczenie dla rozwijającego się mózgu posiada stabilną strukturę, bogatą w stałe elementy, czyli znajome obiekty i twarze. Brak tej stabilności może wywoływać reakcje lękowe.
  • Zakłócają stymulację społeczną i rozwój empatii - rozpoznawanie twarzy i emocji, utrzymywanie kontaktu wzrokowego oraz bliskość fizyczna i przytulanie przekładają się na umiejętność nawiązywania więzi i tworzenie relacji.
  • Nie rozwijają mowy - obserwowanie mimiki i słuchanie języka jest przetwarzane przez mózg i rozwija jego struktury jedynie, kiedy odbywa się między prawdziwymi ludźmi, w realnym świecie.

Ten ostatni podpunkt prof. Jagoda Cieszyńska-Rożek we wspomnianym wywiadzie podsumowuje: „Ekran dla malucha oznacza nie tylko opóźniony rozwój mowy, ale i opóźniony rozwój intelektualny. Nawet jeśli rodzice są wykształceni i mają wysoki iloraz inteligencji i dziecko ma potencjalność rozwoju, to wcale nie oznacza, że jego rozwój będzie przebiegał właściwie. Rozwój oznacza, że coś się tworzy, a coś się tworzy, jeśli dziecko jest prawidłowo aktywne. A aktywność przed tabletem prawidłowa nie jest.”

 

(PAP Media Room)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%