W piątkowe popołudnie 4 lipca w świetlicy wiejskiej w Kurowie, gmina Oporów, mieszkańcy Oporowa zorganizowali spotkanie, podczas którego wyrazili swoje zdecydowane NIE dla budowy biogazowni w Oporowie. Wprawdzie jak twierdzi wójt Robert Pawlikowski do urzędu nie wpłynęło żadne oficjalne pismo w tej sprawie, ale mieszkańcy dali włodarzom gminy wyraźny sygnał, że docierają do nich niepokojące informacje i nie chcą takiej inwestycji na swoim terenie.
Spotkanie zorganizowano spontanicznie, w ciągu 3 dni, informując się na facebooku i pocztą pantoflową, po tym jak do mieszkańców dotarła informacja, że jedna z firm chce stawiać biogazownię w Oporowie. Mieszkańcy dowiedzieli się, że firma jest zainteresowana nabyciem 6 ha gruntów, za stawami w Oporowie, od Spółdzielni Kółek Rolniczych w Oporowie. To tam miałaby stanąć biogazownia. Mieszkańcy szybko opracowali i wydrukowali ulotkę z ważnymi informacjami na temat biogazowni. Otrzymali je wszyscy, którzy przyszli na spotkanie.
Na spotkanie przybyło ok. 80 osób, w tym wójt gminy Robert Pawlikowski, sekretarz gminy Barbara Saramonowicz oraz przewodniczący rady Marcin Kraśkiewicz i radni Bogumiła Laska i Józef Traczyk. Niestety, pomimo zaproszenia nie przybył nikt z zarządu SKR ani z Rady Nadzorczej spółdzielni.
- Osobiście zapraszałem panią prezes SKR i członka Rady Nadzorczej spółdzielni – mówił na spotkaniu Tomasz Bukowicz, jeden z organizatorów spotkania. - Usłyszałem, że spółdzielnia może sprzedać ziemię komu chce. Sprawą ma zająć się też pani poseł Paulina Matysiak z Kutna.
Mieszkańcy przekonywali włodarzy, że obawiają się fetoru, który będzie roznosił się na odległość 5-7 km, w zależności od kierunku wiatru. A ten najczęściej jest zachodni czyli fetor zostanie przeniesiony nad Oporów, nad stawy, szkołę i w rejon zamku.
Z czym trzeba się liczyć w przypadku powstania takiej instalacji
- Mamy swoje domy, rodziny i chcemy żyć bez smrodu – mówili zgodnie i zdecydowanie mieszkańcy. - Tam, gdzie powstały instalacje biogazowni mieszkańcy są zrozpaczeni i protestują, bo latem nie mogą otworzyć okien. Obawiamy się, że przyjadą do nas odpady zwierzęce z Animexu Kutno i innych ościennych ubojni. Będą magazynowane, a to raj dla szczurów i gryzoni oraz wylęgarnia much i innego robactwa. Do tego dziesiątki tirów z odpadami, nawet do 100 samochodów, czyli co 7 minut tir z odpadami.
- Biogazownia rolnicza o mocy do 1 MW potrzebuje ok. 20 proc. kukurydzy, czyli 20.000 ton, z areału 200 ha zielonej masy, a reszta 260.000 ton to odpady zwierzęce, poubojowe oraz osady komunalne - wyliczał i informował zebranych Stanisław Janik, mieszkaniec Kurowa. - Przy takiej biogazowni ważny jest plan ogólny, który teraz gminy mają obowiązek opracować. Powyżej 1 MW to są biogazownie przemysłowe i one wymagają już uchwały rady.
Mieszkańcy gminy Oporów, którzy przybyli na spotkanie podkreślali, że dla firmy biogazowej Polska Grupa Biogazowa, która została wykupiona przez firmę francuską, to złoty interes. Pieniądze na inwestycję, rzędu 20 mln zł dostaną z Unii, później będą dostawać po kilkaset złotych za utylizację tony odpadów zwierzęcych. Firma będzie robić biznes, a mieszkańcom zostanie tylko fetor. Nawet najnowocześniejsze technologie nie wyeliminują odorów, a przecież to też zależy od eksploatacji, awarie też się zdarzają.
- W Świdnicy na Dolnym Śląsku biogazownia powstała w 2011 roku i przez kilka lat było dobrze – przytaczali mieszkańcy. - Problemy zaczęły się w 2020 roku i pomimo protestów mieszkańców, kolejnych modernizacji, są uciążliwości. To samo jest koło Malborka. Fajnie jest na początku, a później to biznes i kasa się liczą, a nie fetor utrudniający ludziom funkcjonowanie.
Nawet najnowocześniejsze technologie nie wyeliminują odorów, a przecież to też zależy od eksploatacji, awarie też się zdarzają.
Jeśli powstanie biogazownia to ceny nieruchomości drastycznie spadną, a ludzie będą stąd wyjeżdżać – mówił Artur Paul, ze Stowarzyszenia Pomagamy Bocianom z Żychlina-Pasieki. - W Świechowie chcemy otworzyć największy w Polsce Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, w tym bociana białego. Do naszego ośrodka w Pasiece przywoziliśmy już ptaki, które tonęły w odzwierzęcych odpadach. Po 2 tygodniach jeszcze strasznie śmierdziały.
Samorządowcy już oglądali biogazownie
Wójt Robert Pawlikowski informował, że od 2011 roku systematycznie różne firmy pytają o możliwość budowy biogazowni.
- W 2022 roku jedna z firm nas zaprosiła, abyśmy obejrzeli biogazownię w powiecie łowickim, gdzie ją wybudowała – mówił wójt Robert Pawlikowski. - W 2023 roku firma zaprosiła grupę naszych samorządowców na wyjazd studyjny. Za pierwszym razem było 7 osób, za drugim razem 12 osób.
- Czy państwo tylko oglądaliście biogazownię czy rozmawialiście z okolicznymi mieszkańcami? - dopytywał Tomasz Bukowicz.
Okazało się, że samorządowcy tylko oglądali instalację. Trudno nie odnieść wrażenia, że wyjazdy studyjne aranżowane przez firmę były jakby pracą u podstaw, aby wcześniej przekonać samorządowców do ewentualnej inwestycji.
Oporów centrum turystycznym?
- Żadne oficjalne pismo w sprawie budowy biogazowni do urzędu nie wpłynęło – zapewniał wójt. - Ja osobiście nie sprzedałbym swojej ziemi pod taką inwestycję. Ale co zrobi SKR – nie wiem. Oni mają swoją radę nadzorczą, mają swoich delegatów, którzy przecież też mieszkają w gminie Oporów. To ich decyzja. Według mojej wizji chciałbym, aby w Oporowie powstało Centrum Turystyczne, a to by się kłóciło z funkcjonowaniem biogazowni. Mnie zależy, aby w Oporowie rozwijało się budownictwo mieszkaniowe. Zaraz będziemy mieć wirtualną strzelnicę dla mieszkańców powiatu kutnowskiego, za rok będziemy mieć kino. Mamy coś, czego inne gminy nie mają – stawy, lasy w Mnichu, Muzeum Zamek w Oporowie i wiele innych zabytków.
- Od wielu lat byłem zapraszany na walne zebrania SKR. W tym roku nie zostałem zaproszony. A może walnego jeszcze nie było? Wójt Robert Pawlikowski.
SKR milczy
Sekretarz gminy Barbara Saramonowicz też potwierdza, że do gminy nie wpłynął żaden wniosek w sprawie budowy biogazowni. - Nic nie wiemy jak miałaby wyglądać ewentualna biogazownia. Nie wiemy czy SKR sprzedał swoje grunty prywatnej spółce, bo my jako samorząd nie mamy wglądu w takie transakcje. Przecież SKR ma swoją radę nadzorczą i to ona decyduje – mówiła pani sekretarz.
- Od wielu lat byłem zapraszany na walne zebrania SKR. W tym roku nie zostałem zaproszony, a może jeszcze walnego nie było..?– informował Robert Pawlikowski.
A może SKR miał coś do ukrycia? Bo to tam musiały zapadać ważne decyzje o ewentualnym zbyciu majątku – komentowali mieszkańcy.
- Niedawno podpisałem umowę z firmą na opracowanie uproszczonego planu zagospodarowania przestrzennego - informował wójt.- Ma być gotowy do końca roku 2025. Będą konsultacje społeczne i proszę śledzić nasze informacje i się angażować w powstanie dokumentu – zachęcał wójt. - Informacja będzie przekazywana za pośrednictwem radnych, sołtysów, na stronie BIP urzędu.
I wydaje się, że stosowny zapis w opracowywanym planie zagospodarowania przestrzennego, że w gminie Oporów nie może być inwestycji typu biogazownia, całkowicie zablokowałby powstanie takiej niechcianej inwestycji na terenie gminy. Chyba że przed uchwaleniem planu złożony zostanie wniosek o wydanie warunków zabudowy dla inwestycji biogazownia - wtedy gmina będzie musiała go rozpatrzyć.
0 0
obornik na polach jest cacy, a biogazownia jest be? Mój świecie 🤣🤣🤣.