Czy powstanie Łowicki Ośrodek Nauki? Rafał Łopusiński: To nasza duża szansa

Nowy radny powiatu łowickiego Rafał Łopusiński podzielił się w mediach społecznościowych koncepcją utworzenia w naszym mieście Łowickiego Ośrodka Nauki. O to dlaczego w opinii pomysłodawcy jest to projekt warty uwagi oraz jakie potencjalne korzyści mogą wyniknąć dla miasta i powiatu zapytaliśmy nowo wybranego radnego.

Czym miałby dokładnie być Łowicki Ośrodek Nauki? Rafał Łopusiński w rozmowie z portalem Lowiczanin.info ujmuje to następująco: - Jest to zupełnie autorski projekt, który na razie jest w fazie koncepcji. Zrodził się on jednak już jakiś czas temu. Zauważyłem bowiem, że w Łowiczu i powiecie łowickim przykłada się zbyt małą wagę do zagadnień związanych z nauką i jej rozwojem.

Radny Łopusiński jako pewnego rodzaju "pole manewru" dla nowo planowanej instytucje podaje intensywny w ostatnim czasie rozwój sztucznej inteligencji oraz badań kosmicznych. Jak podkreśla: Łowicki Ośrodek Nauki miałby być czymś w rodzaju "inkubatora talentów". Nie funkcjonowałby na zasadzie uczelni wyższej. Celem jest tutaj wyłonienie i zadbanie o naukowe talenty z naszego regionu oraz stworzenie odpowiedniego zaplecza, by ci chcieli tutaj zostać i pracować.

Zatrzymać młode talenty

Można powiedzieć, że intencja i plany założenia ŁON bazują na dwóch głównych aspektach: stworzenia w Łowiczu miejsca, które zrzeszałoby środowisko naukowe z naszego regionu oraz, nazywając rzecz najprościej, aspektu czysto biznesowego, który miałby przełożyć się na rozwój ekonomiczny. Ujmując to słowami Rafała Łopusińskiego: - Tak jak ŁOK promuje kulturę przez różnego rodzaju spotkania, wydarzenia czy koncerty, tak ŁON miałby za zadanie promować naukę, szczególnie jej najnowsze osiągnięcia. To jedna rzecz. Drugą jest natomiast potencjalne ściągnięcie do Łowicza przedstawicieli środowiska biznesowego, które związane jest z nowymi gałęziami nauki jak np. sztuczna inteligencja.

Tak jak ŁOK promuje kulturę przez różnego rodzaju spotkania, wydarzenia czy koncerty, tak ŁON miałby za zadanie promować naukę, szczególnie jej najnowsze osiągnięcia.

- To na razie luźny pomysł - kontynuuje Łopusiński. - Z pewnością wymaga on jeszcze przedyskutowania na sesjach czy ekspertami w dziedzinie nauki. W Polsce jednak takie rzeczy już mają miejsce i wydaje mi się, że nasz region może tego nie dostrzegać, przez co zostaje w tyle.

Sztuczna inteligencja pod strzechy?

Zapytaliśmy naszego rozmówcę o to czy w jego opinii tego rodzaju tematyka ma szansę przebić się do zbiorowej świadomości. - W kwietniu tego roku polscy programiści związani między innymi z AGH stworzyli w pełni polski model językowy sztucznej inteligencji, który nazwali Bielik. W zasadzie Bielik w pewnej przestrzeni medialnej jest dużym wydarzeniem. Tymczasem pytając o to na ulicach, okazałoby się, że wie o tym niewielki odsetek ludzi.

- Jeśli pokażemy ludziom, że sztuczna inteligencja to coś więcej niż tylko ciekawostka, która jest w stanie odpowiedzieć na praktycznie każde nasze pytanie, ale również narządzie, które może przynosić wielomilionowe zyski, wtedy to zainteresowanie z pewnością będzie większe - ocenia Łopusiński.

Jeśli pokażemy ludziom, że sztuczna inteligencja to coś więcej niż tylko ciekawostka, która jest w stanie odpowiedzieć na praktycznie każde nasze pytanie, ale również narządzie, które może przynosić wielomilionowe zyski, wtedy to zainteresowanie z pewnością będzie większe

- Śledzę rozwój technologi i wiem, że w Polsce jest grupa osób, która lobbuje za tym, by stawiać na promocję tych dziedzin nauki i rozwijania pod tym kątem biznesu. Uważam, że to bardzo dobrze, że tak się dzieje, a jako region moglibyśmy to wykorzystać. Jeśli prześpimy nasze 5 minut nigdy tego nie nadrobimy.

Jeśli prześpimy nasze 5 minut nigdy tego nie nadrobimy.

- To może być "trampolina rozwojowa" - dodaje. - Jeśli inwestorzy z zewnątrz zobaczyliby, że w Łowiczu istnieje środowisko, które stawia na rozwój nauki i technologii, to ci sami będą do nas lgnąć - ocenia.

Przemilczany argument i niewykorzystany potencjał

Radny Łopusiński wspomina w rozmowie z nami o pewnym, w jego opinii przemilczanym argumencie, który może być zarazem kartą przetargową dla Łowicza: - Geografia wyznaczyła nam miejsce między Łodzią, a Warszawą, dwoma dużymi ośrodkami, co uważam za atut. Kwestii w jaki sposób wykorzystać na naszą korzyść praktycznie nie ma w przestrzeni publicznej.

- Wiadomo, że w przypadku, gdyby udało się ten projekt zrealizować, to młodzież, co prawda wyemigrowałaby na studia do Łodzi czy Warszawy, jednak część z nich wróciłaby, wiedząc, że ma tutaj miejsce gdzie mogłaby się dalej rozwijać.

Pierwszy z wielu kroków

- Chciałbym również szerszej rozmowy na ten temat - przyznaje Łopusiński. - Nie wykluczam spotkań z ekspertami, bądź zorganizowania konferencji na ten temat lub pikniku naukowego. Jest to do ustalenia, jednak nie chcę ograniczać się wyłącznie do dyskusji na sesjach.