Burmistrz Krzysztof Kaliński zapowiedział w środę, 22 sierpnia, na połączonym posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów oraz Komisji Gospodarczej i Rozwoju Miasta, że umowa z konsorcjum firm Control Process EPC Environmental Protection 2 z Krakowa (lider) oraz Metalnaft z Krosna na wykonanie modernizacji I etapu miejskiej oczyszczalni ścieków zostanie zerwana. W najbliższych tygodniach zostanie ogłoszony nowy przetarg.

Decyzja ta, to konsekwencja trwającego od dłuższego czasu braku współpracy z Control Process 2, co do realizacji inwestycji, a współpraca ta z relacji burmistrza, jak i członków zespołu powołanego do jej nadzoru, ociera się ze strony spółki o groteskę.

Burmistrz odpowiadając na pytanie radnego Jerzego Stobnickiego, kiedy ostatecznie utracił on zaufanie do firmy, powiedział, że 30 marca, w Wielki Piątek rozmawiał z prezesem spółki. Rozmowy, jak przyznał, wskazywały, że sprawa idzie w dobrą stronę.

Jednak pod koniec tego dnia do ratusza przyjechał kierownik budowy, który złożył w sekretariacie pismo z żądaniem gwarancji zapłaty, co ma zabezpieczyć terminową zapłatę umówionego wynagrodzenia za wykonanie robót budowlanych.

Miasto miało 45 dni na jej dostarczenie, wcześniej jednak musiało podpisać stosowną umowę z bankiem. Udało się to zrobić i burmistrz wraz ze skarbnikiem Arkadiuszem Podsędkiem stosowne dokumenty zawiózł 14 maja do siedziby firmy w Krakowie.

- Byliśmy tam około godz. 16. Nie chcieliśmy ryzykować, że pismo nie dotrze, lub że dostaniemy wiadomość ze spółki, że w kopercie nic nie było - mówił na komisji burmistrz. - Okazało się jednak, że dostarczenie pisma jest niemożliwe. Drzwi biura spółki były zamknięte, a pracownicy nie reagowali na pukanie do nich i udawali, że nas nie widzą. W końcu wezwano ochroniarza, który za rękę wyprowadził mnie do windy. Powiedziałem, że nie wyjdziemy, dopóki nie dostarczymy dokumentu.

Na pomoc została wezwana policja, aby w jej towarzystwie dokonać przekazania pisma, ostatecznie pracownicy biura w końcu je przyjęli.

Ta determinacja była spowodowana konsekwencjami, jakie miasto mogłoby ponieść, gdyby dokumenty nie zostały dostarczone. Spółka mogłaby wówczas wstrzymać prace bez żadnych konsekwencji oraz zażądać od inwestora, czyli miasta, 10% wartości inwestycji tj. 7,5 mln. zł, ale jak podkreślił Janusz Michalak roszczenia mogłyby dotyczyć też całości wartości inwestycji.

Spółka od czasu wygrania przetargu skierowała do ratusza przeszło 160 pism, w których m.in. kwestionowała zakres prac, technologii, wykorzystywanych materiałów. W czasie spotkań z burmistrzem miały padać żądania o wynajęcie firmy prawniczej w celu zmiany umowy z dotującym inwestycję Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska, jak i zmiany samego projektu wykonawczego, w którym droższe technologie chciano zastąpić tańszymi. Burmistrz zaznaczył, że na takie propozycje nie mógł się zgodzić. Miasto obowiązuje umowa z NFOŚ, który przyjął i zaakceptował dokumentację modernizacji oczyszczalni. Oprócz tego Control Process 2 startując w przetargu zapoznał się z dokumentacją i nie wnosił do niej poważniejszych uwag.

Janusz Michalak mówił zaś, że firma zwracała się o zastosowanie tańszych rozwiązań, jedną z tych propozycji miało być np. zastąpienie kabli miedzianych, kablami aluminiowymi, na czym miały powstać oszczędności w wysokości 800 tys. zł. Ponadto w proponowanym harmonogramie prac miała zawyżać wykonanie części robót, np. za rozebranie starych niewykorzystywanych boksów na osady chciała otrzymać przeszło milion złotych, choć wartość tych robót dyrektor Michalak wycenił na niespełna 20 tys. zł. Kwoty z harmonogramu prac były korygowane - co wymagało czasu.

W czasie komisji burmistrz powiedział, że miasto zamierza zerwać umowę z krakowską spółką, prosił radnych o to, aby wsparli go w działaniach na rzecz miasta. Z ust m.in. radnych Roberta Wójcika i Zofii Wielemborek uzyskał słowa poparcia, Jakub Wolski zwrócił jednak burmistrzowi uwagę, że radni nic o tak poważnych problemach z wykonawcą modernizacji oczyszczalni nie wiedzieli przez kilka miesięcy. Pierwszą poważną informację na temat problemów uzyskali zaś od samej firmy, która skierowała do nich pismo, w którym przedstawiła swój punkt widzenia kłopotów w realizacji inwestycji twierdząc, że projekt zawiera szereg błędów wymagających poprawy.

Przypomnijmy, że umowa na modernizację oczyszczalni opiewa na 74 mln. zł. Miasto uzyskało na nią dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w wysokości  40 mln zł. W listopadzie ubiegłego roku miasto podpisało umowę z Control Process 2, jednak ta na plac budowy weszła dopiero w kwietniu tego roku. Mimo, że minęły cztery miesiące na placu budowy nie widać postępów, pracuje na nim kilka osób, mała koparka, której typ jest wykorzystywany do wykonywania wykopów o niewielkiej szerokości w pasach chodników, a do przewożenia materiałów wykorzystywany jest samochód dostawczy ze skrzynią załadunkową. Jak zauważył obecny na posiedzeniu komisji dyrektor Zakładu Usług Komunalnych Janusz Michalak postępu prac w ogóle nie widać.

Na posiedzenie komisji był zaproszony był przedstawiciel  Control Process 2, jednak nikt z firmy nie przybył

Więcej w wydaniu Nowego Łowiczanina 30 sierpnia.