Zamknij

Ukrainki mieszkające w Łowiczu nie tracą nadziei na zakończenie wojny

14:36, 24.02.2024 Aktualizacja: 20:33, 24.02.2024

Dokładnie 2 lata temu za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna. Krótko potem do Łowicza przyjechali pierwsi uchodźcy z Ukrainy, którzy znaleźli schronienie m.in. w hostelu na terenie dawnej jednostki wojskowej, który prowadzi Fundacja "To jest plan" Zofii Tamborskiej.

W tym trudnym dla wszystkich Ukraińców dniu odwiedziliśmy hostel, by porozmawiać z uchodźcami m.in. o niesłabnącej nadziei, na to, że koszmar wojny wkrótce się skończy. 

Pani Olena powiedziała nam, że wyjechała z Ukrainy razem z mężem Anatolim dwa miesiące po rozpoczęciu wojny. Są z Bachmutu. - Wyjeżdżaliśmy pod ostrzałem bomb - relacjonuje. Małżeństwo udało się na pociąg do Kramatorska. Każdy chciał do niego wsiąść, bo powiedziano, że będzie ostatni, a pojedzie tylko tyle osób, ile się zmieści. Nim pociąg ruszył okazało się, że rosyjskie bomby zniszczyły tory i pociąg nie pojedzie planowaną trasą. Pojechał inną, choć bardzo niebezpieczną trasą w obwodzie donieckim. Była noc, pociąg jechał bez świateł. Każdy się bał. Po tym jak małżonkowie dotarli do Lwowa, dowiedzieli się, że stacja kolejowa, z której wsiadali do pociągu została zbombardowana i zginęło wiele osób. Gdyby nie wsiedli do pociągu, mogli już nie żyć.

Pani Olena i jej mąż Anatoli planowali zostać w Polsce przez 2-3 miesiące, a potem wrócić na Ukrainę, jednak okazało się to niemożliwe. Dzięki Fundacji "To jest plan" mają zapewniony dach nad głową. 

Również pani Olha zakładała, że sytuacja uspokoi się po jednym lub dwóch miesiącach. Dlatego nie od razu opuściła Ukrainę. Wyjechała natomiast z Kijowa, który był ostrzeliwany od pierwszych dni wojny. Razem z mężem i dwiema córkami, 6-letnią wtedy Sofią i 15-letnią Aliną, udała się do swoich rodziców do innego obwodu w Ukrainie, który wydawał się spokojniejszy. Po jakimś czasie i tam zaczęło dochodzić do bombardowań. Ostrzelane przez ruskie rakiety zostało m.in. centrum handlowe w Krzemieńczuku. Wówczas pani Olha podjęła decyzję o wyjeździe z córkami do Polski. Był to też bolesny moment rozłąki z mężem, który został na Ukrainie. Matka z córkami opuściła Ukrainę autobusem, którym były ewakuowane osoby z najbardziej zagrożonych obszarów, m.in. z Charkowa i Mariupola.

Pani Olha mówi nam, że przed wojną jej mąż prowadził własny biznes, sieć kawiarni i żyło im się dobrze. Wojna wszystko zmieniła, sprawiła, że życie dzieli na "przed" i "po". 

Ukrainkom trudno jest oglądać codzienne relacje ze zniszczonych miast na Ukrainie. - Z takimi perspektywami nie będzie niedługo u nas ani młodych ani starszych chłopaków, bo wszyscy stracą życie na wojnie - słyszymy.

W Polsce Ukrainki otrzymały wiele pomocy, za którą są bardzo wdzięczne. Trudno jest im jednak zaakceptować fakt, że musiały opuścić Ojczyznę, porzucić rodziny, przyjaciół, ulubione zajęcia i pracę. 

Przed wojną pani Ludmiła pracowała w salonie urody. Pochodzi z zachodniej Ukrainy, z obwodu iwanofrankowskiego. Do Polski przyjechała razem z 13-letnią wówczas córką Kamilą, która uczy się w Hotelarzu w klasie fotograficznej.

Obecnie pani Ludmiła wykonuje pracę dorywczą, która nie odpowiada jej kwalifikacjom. Uważa, że w podobnej sytuacji jak ona jest wiele kobiet, które mają małe dzieci lub nie znają na tyle dobrze języka polskiego, by znaleźć odpowiednią dla siebie pracę.

Ukrainki nie tracą nadziei, choć nie ukrywają, że z każdym dniem ona trochę przygasa. Żadna z nich nie przypuszczała, że wojna potrwa 2 lata.

Każda z kobiet mieszkających w hostelu jest niesamowicie wdzięczna Zofii Tamborskiej, bo jak mówią, to ona o nie "walczy". W załatwieniu codziennych spraw mogą też liczyć na pomoc wolontariuszek, Aliny i jej 17-letniej córki Ariny, uczennicy I LO w Łowiczu.

Przejawy dobra spotykają uchodźców każdego dnia, także dzisiaj, w 2. rocznicę wybuchu wojny na Ukrainie, do hostelu przyjechało dwóch mężczyzn, którzy przywieźli paczki z darami. Są to m.in. ubrania i zabawki. Każda z tych rzeczy ogromnie się przyda. Część darów jest też wysyłana specjalnym transportem do potrzebujących na Ukrainie. 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%