700 tys. zł - tyle wyniosły straty spowodowane przez pożar, który wybuchł w piątek 9 grudnia przed godz. 18. w kurniku na terenie Niedźwiady. Komendant Państwowej Straży Pożarnej Jacek Szeligowski, który kierował akcją ratowniczą, na miejscu powiedział nam, że budynek nie nadaje się do wykorzystania.

Wysokość strat podał strażakom właściciel obiektu, on też poinformował ich, że w kurniku trwały przygotowania do zasiedlenia kurczętami, co miało nastąpić w przyszłym tygodniu. Przyczyny pożaru są aktualnie ustalane. Wiadomo jednak, że został późno zauważony.

Na miejsce zadysponowano w sumie 19 zastępów straży, z JGR PSP oraz jednostek OSP: ze Zdun, Pilaszkowa, Łowicza, Karsznic, Bochenia, Przemysłowa, Złakowa Kościelnego, Wyborowa, Retek, Niedźwiady, Klewkowa i Świeryża - w sumie 93 ludzi.

Komendant powiedział nam, że ilość ta była adekwatna do rozmiaru budynku, który ma 176 m długości i 16 m szerokości, i wielkości pożaru. Wysoka temperatura spowodowała uszkodzenie stalowej konstrukcji dachu i jego zawalenie, popękały także ściany. W momencie przyjazdu jednostek na miejsce w budynku płonęła m.in. słomiana wyściółka i styropian, który znajdował się pod dachem. Wejście do środka było niemożliwe, gaszenie odbywało się przez otwory okienne.

O przyszłości budynku zadecyduje Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który został już powiadomiony o zdarzeniu.