To już pewne: Janusz Michalak, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych, odchodzi na emeryturę. Ratusz ogłosił wczoraj, 5 czerwca, konkurs na to stanowisko. Termin składania ofert upływa 25 czerwca.
Burmistrz Łowicza Mariusz Siewiera powiedział nam, że wybór osoby, która będzie kierować zakładem, będzie bardzo ważną i trudną decyzją. Zakład jest dla miasta strategiczną jednostką, której sprawna działalność jest istotna dla każdego mieszkańca. Wszyscy bowiem korzystamy z kanalizacji sanitarnej czy wody z wodociągów - a utrzymaniem ich zajmuje się właśnie ZUK.
Aby zwiększyć szanse na złożenie kandydatury przez większą grupę osób z odpowiednią wiedzą i, przede wszystkim, doświadczeniem, zgodnie z ogłoszeniem dano trzy tygodnie na składanie ofert.
Janusz Michalak jakiś czas temu sygnalizował, że zamierza przejść na emeryturę zaraz po uzyskaniu uprawnień, nie zamierzał wydłużać okresu zatrudnienia o kolejne miesiące czy lata.
Ostatnie lata nie były łatwe dla ZUK, przede wszystkim z powodu prowadzonej modernizacji oczyszczalni miejskiej i związanych z inwestycją zawirowań. To też niewątpliwe wpłynęło na stan zdrowia dyrektora.
Michalak kieruje ZUK od 19 kwietnia 1995 roku. Wcześniej prowadził własną działalność gospodarczą – cegielnię przy ul. Poznańskiej w Łowiczu. Był też pracownikiem Gminnej Spółdzielni w Łowiczu, a drogę zawodową zaczynał w PKP w Warszawie. Pismo dotyczące przejścia na emeryturę złożył w ratuszu 27 maja. W pracy pozostanie do 29 lipca, choć, jak nam powiedział, w dużej mierze wykorzysta ten czas na odbiór zaległych urlopów. Obecnie zastępuje go wicedyrektor ds. technicznych, Dariusz Marczak.
– Po tych prawie 30 latach pracy w ZUK (z 6-letnią przerwą, w czasie której byłem starostą łowickim), odwiedzając jakąkolwiek ulicę w mieście, pierwsze, co pojawia mi się w głowie, to wspomnienie dotyczące tego, co na niej robiliśmy – powiedział nam Janusz Michalak. – W tym czasie dużo się w mieście zmieniło, np. skanalizowane zostało osiedle Górki, utwardzono na nim ulice. Zakład bardzo dużo zrobił, odczuwam sporą satysfakcję z tego powodu. Z drugiej strony muszę przyznać, że kierowanie nim to trudna praca. Trzeba się mierzyć z opiniami radnych, mieszkańców, często negatywnymi, i niestety być pod telefonem 24 godziny na dobę, czy to popołudnie, weekend, święta, czy urlop.
Janusz Michalak powiedział nam, że po przejściu na emeryturę chciałby nadgonić zaległości związane z jego pasją, jaką jest podróżowanie i zwiedzanie świata.