Po trudnych tygodniach walki z pogodą, sezon pomidorowy w powiecie łowickim powoli dobiega końca. Mimo niespodziewanych przymrozków, które na początku października zagroziły tegorocznym zbiorom, sytuacja na polach ustabilizowała się, a zakład Maspex w Łowiczu kontynuuje przerób surowca.
Jak informuje rzecznik zakładu Maspex w Łowiczu, Daniel Karaś, po analizie stanu plantacji zakład zdecydował się nie przerywać produkcji. Pomidory dostarczane przez rolników są na bieżąco kontrolowane pod względem jakości, zgodnie z ustalonymi wcześniej standardami. – Nie notujemy pogorszenia jakości dostarczanych pomidorów – przekazuje przedstawiciel firmy. Zakończenie odbioru pomidorów od zakontraktowanych dostawców planowane jest w przyszłym tygodniu.
[ZT]331136[/ZT]
Jak przekazuje Ireneusz Znyk, prezes Zrzeszenia Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu, kombajny wciąż pracują, choć większość zbiorów jest już za rolnikami. Zostało mniej niż pięć procent tego, co zakontraktowano z Maspexem. To głównie pola na cięższych glebach, gdzie po ostatnich deszczach praca jest znacznie trudniejsza.
Tylko wczoraj maszyny pracowały do późnych godzin, by zdążyć przed zapowiadanym pogorszeniem pogody. – Trzeba uratować to, co się da – podkreśla prezes zrzeszenia.
Na zbiory czekają jeszcze uprawy położone w Różycach, Błędowie, Goleńsku, Łaguszewie i Płaskocinie.
Rolnicy liczą, że zakład będzie odbierał pomidory jeszcze do wtorku lub środy przyszłego tygodnia. Choć przymrozki odbiły się na części plonów, skala strat ostatecznie nie jest tak duża, jak się obawiano.
[ZT]331266[/ZT]
Zrzeszenie Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu odgrywa ważną rolę w organizacji zbiorów i współpracy z zakładem przetwórczym. To właśnie ta organizacja negocjuje warunki kontraktów, na podstawie których odbierany jest surowiec.
Zrzeszenie dysponuje własnym sprzętem, w tym czterema kombajnami i dziewięcioma zestawami przyczep wykorzystywanymi przy zbiorach pomidorów.
Zazwyczaj kampania pomidorowa rozpoczyna się około 10 sierpnia i trwa nieco ponad 40 dni. W tym roku przesunięcia pogodowe sprawiły, że prace przeciągnęły się aż do połowy października. Gdyby nie to, kampania pomidorowa powinna zakończyć się już we wrześniu.
Choć tegoroczny sezon dał plantatorom w kość, kończy się z umiarkowanym optymizmem. Straty są zauważalne, lecz nie tak dotkliwe, jak prognozowano jeszcze tydzień temu. Dla wielu rolników oznacza to, że zbiory pozwolą pokryć koszty produkcji, a część gospodarstw wyjdzie z kampanii z niewielkim zyskiem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz