Ekspresyjne i dobrze zagrane aktorsko przedstawienie pt. „Balladyna” wystawili w piątek, 31 marca, uczniowie należący do szkolnego koła teatralnego w łowickiej Siódemce. W ich wykonaniu było to coś więcej niż tylko szkolne przedstawienie, gdyż można się było poczuć jak w prawdziwym teatrze.
„Balladynę” Juliusza Słowackiego znają chyba wszyscy, była przecież lekturą szkolną. Opowiada o tym, jak daleko można się posunąć, by osiągnąć cel.
Na początku poznajemy dwie bohaterki, siostry Alinę i Balladynę. Pierwsza z nich jest łagodna i kochająca, druga to egoistka, pragnąca bogactwa i władzy. Wraz z nadejściem wiosny budzi się wróżka Goplana, która jest zakochana w Grabcu. Ten natomiast spotyka się z Balladyną, więc aby rozbić ich związek, wróżka wysyła do chaty księcia Kirkora. Ten ma ożenić się z dziewczyną, która wygra konkurs na zbieranie malin. Balladyna wie, że nie ma szans, aby go wygrać, dlatego też zabija swoją siostrę. Zostanie żoną Kirkora i panią zamku okazuje się dla niej niewystarczające. By zasiąść na tronie, nie cofa się przed niczym i popełnia kolejne zbrodnie, co finalnie doprowadza ją do obłędu.
Przedstawienie przygotowała grupa ok. 10 uczniów ze szkolnego koła teatralnego pod opieką nauczycielek Anny Kutkowskiej i Joanny Pietruchy. Poprzednio wystawiali lżejsze formy teatralne, a były to przedstawienia „Pchła Szachrajka” czy „Mały Książę”. Tym razem postanowili podnieść sobie poprzeczkę i postawili na „Balladynę”.
W celu obsadzenia ról odbył się casting, a próby do przedstawienia ruszyły już pół roku temu. Wraz ze zbliżającą się premierą było ich coraz więcej. Uczniowie przyznali, że najwięcej prób dotyczyło początkowych aktów tragedii, zaś końcowa scena sądu była przez nich najmniej ćwiczona, ale i tak byli zadowoleni z tego, jak wypadła.
Główne role sióstr w przedstawieniu odgrywały Zofia Piechowska (jako Alina) i Lena Antczak (jako Balladyna). Zofia przyznała, że postać Aliny była jej bliska ze względu na podobne cechy charakteru, natomiast Lena potraktowała rolę Balladyny jako wyzwanie i możliwość pokazania szerokiego spektrum zdolności aktorskich. Zresztą przedstawienie wymagało tego od wszystkich aktorów.
Przedstawienia pogratulowała uczniom i nauczycielom dyrektor Maria Wojtylak, która stwierdziła, że dzięki ich wspólnej pracy mogła się poczuć jak w prawdziwym teatrze. Doceniła, że postanowili wystawić dramat, który jest przepełniony ekspresją, ale jednocześnie trudny w odbiorze.
0 0
*%#)!& przedstawienie nie polecam.
Nie pozdrawiam