"Dziwne włamanie" do zakładu. Włamywacze nagrani przez monitoring

Późnym wieczorem, w sobotę 4 lutego, ok. godz. 21.00, doszło do włamania do firmy DiMa w Żychlinie, która zajmuje się produkcją stalowych konstrukcji spawanych. Zniszczyli kilka zamków, ale nic nie zginęło.

- W poniedziałek 6 lutego rano kierownik produkcji w firmie DiMa zgłosił do Komisariatu Policji w Żychlinie, że 4 lutego ok. godz. 21.00 doszło do włamania do zakładu – potwierdza Justyna Cywka, pełniąca obowiązki rzecznika KPP Kutno. - Wiemy, że dwóch nieznanych sprawców wyłamało jedno z okien części produkcyjnej i przeszło przez kilka pomieszczeń biurowych wyłamując po drodze zamki w drzwiach. Na razie brak informacji o stratach. Zabezpieczyliśmy monitoring firmy. Postępowanie prowadzą funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Żychlinie.

Dyrektor DiMy, Małgorzata Russek, przyznaje, że wprawdzie włamanie do firmy było, ale nic nie zginęło.

- To było dziwne włamanie. Dzięki systemowi kamer monitoringu wiemy kiedy do włamania doszło, znamy drogę przejścia dwóch włamywaczy – mówi Małgorzata Russek. - Byli w kombinezonach, w kominiarkach. Doskonale zdawali sobie sprawę, że są nagrywani przez kamery, bo patrzyli na nie. Włamali się od strony hali produkcyjnej i przeszli na część biurową. Uszkodzili kilka drzwi, otworzyli kilka szafek, ale nic nie zginęło. Dziwne to włamanie, bo przecież mogli ukraść dużo drobnych, ale wartościowych rzeczy. A tu nic nie zginęło..... Zadali sobie tyle trudu, by nic nie zabrać? Wyglądało to tak, jakby zrobili sobie trening!

Złodziejska szarża trwała ok. 40 minut. Teraz sprawę włamania wyjaśniają żychlińscy funkcjonariusze. Zarząd spółki DiMa już podjął działania, by udoskonalić system zabezpieczeń i monitoringu.