Fiaskiem zakończyła się próba odwołania starosty zgierskiego Bogdana Jaroty (PSL). Głosowany na sesji Rady Powiatu, 29 czerwca, wniosek radnych PiS poparło 11 radnych, przeciwnych było 16 radnych, natomiast 1 radny wstrzymał się od głosu. Opozycja nie zdołała zdobyć poparcia 3/5 składu rady, w której większość stanowi PO i PSL.

Wniosek o odwołanie starosty zgierskiego był m.in. pokłosiem niedawnego ogromnego pożaru w Zgierzu. Wnioskującym chodziło przede wszystkim o doprowadzenie do utworzenia składowiska odpadów na terenie Boruty i brak nadzoru nad tym składowiskiem. Radni chcący odwołać starostę zwracali ponadto uwagę m.in. na to, że ich zdaniem, fatalny jest sposób przygotowania i prowadzenia niektórych inwestycji powiatowych. Na dzisiejszej sesji pojawili się m.in. niezadowoleni mieszkańcy Tymianki w gminie Stryków, którzy naświetlili staroście okoliczności i efekty budowy drogi Tymianka-Osse.

Starosta Bogdan Jarota od początku komentował wniosek o swoje odwołanie jako polityczny i nieuzasadniony. Zarzuty dotyczące inwestycji tłumaczył m.in. powszechnym kłopotem samorządów z pozyskaniem wykonawców oraz znacznym wzrostem cen materiałów. Mimo tych wyjaśnień oraz fiaska odwołania Bogdana Jaroty, dla opozycji wciąż otwartym pozostaje pytanie: "Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?"

Nie przeszła procedowana w dalszej części sesji, wymagana rozporządzeniem Rady Ministrów z 15 maja tego roku, uchwała w sprawie zmiany wynagrodzenia starosty. Propozycja polegała m.in. na ustaleniu zarówno wynagrodzenia zasadniczego, jak i dodatku funkcyjnego starosty w maksymalnej wysokości. Na 20 głosujących radnych, 11 było przeciwnych, 6 było za , a 3 wstrzymało się od głosu w tej sprawie.

Więcej na temat przebiegu dzisiejszej sesji Rady Powiatu Zgierskiego, w najbliższym gazetowym wydaniu WG.