Zrobiło się cieplej, powrócił problem dewastacji miejskich

W ostatnich miesiącach wydawało się, że miłośnicy spotkań w plenerze z dewastacją w tle zapadli w zimowy sen. Ich przebudzenie nadeszło jednak szybciej niż można się było spodziewać. Skutki, jak zwykle, są opłakane.

Ofiarą wandali padły niedawno m.in. altany rekreacyjne na terenie Głowna, a konkretnie obiekty przy Urzędzie Miejskim w Głownie oraz ul. Plażowej. W przypadku konstrukcji znajdującej się nad zalewem Mrożyczka doszło do wyłamania ze wzmocnień drewnianych elementów wyposażenia (m.in. ławek), z kolei przy Plażowej niemal do całkowitej dewastacji. Doszło do tego, pomimo tymczasowego demontażu niektórych elementów w trosce o ocalenie całości oraz wzmocnienie ich przed sezonem. Dziś trudno już o takich planach mówić, bo zniszczeniu uległy dwa słupy oraz pozioma część paleniska czyli to, co pozostało.

Kilka dni temu dewastacji dokonano także na terenie placu zabaw i siłowni plenerowej przy ul. Skrętnej w Głownie w związku z czym konieczna będzie m.in. wymiana znajdującej się w pobliżu tablicy informacyjnej z regulaminem. Przypomnijmy, że rozbudowy obiektu i montażu nowych urządzeń rekreacyjnych dokonano w tym miejscu we wrześniu ubiegłego roku.

- Są sytuacje, w których człowiek sobie uświadamia, że nic nie warto robić i wtedy nie chce się podejmować nowych inicjatyw, ale przecież nie można w taki sposób ukarać normalnych mieszkańców, którzy chcą korzystać z uroków rekreacji w naszym mieście – powiedziała nam radna Beata Wszołek-Lewandowska, która na zniszczenia natknęła się podczas jednego ze spacerów.