Styk publicznego z prywatnym często rodzi napięcia. Czasem w nieoczekiwanych miejscach i okolicznościach. Tak było w trakcie ostatniej wielkiej ulewy w Kiernozi.
Czy spuszczenie wody ze stawów w parku mogło pomóc ratować miejscowość przed zalaniem?
Czy dzierżawca pałacu i parku był zobowiązany to zrobić? Jak doszło do scysji ze strażakami w tej sprawie?
O tym wszystkim piszemy w najnowszym Nowym Łowiczaninie. Czytaj także w wydaniu cyfrowym, które najtaniej kupisz tutaj.
6 4
Pisałem na FB napisze i tu. Tam nie ma magicznego zaworu który pozwoli spuścić wodę z stawu, jedynie gdy poziom podniesie się ponad stan tamy woda sama się przelewa.
0 0
Oczywiście, że jest śluza, którą można spuścić wodę. Dawno nieużywana ale była i jest, od wschodniej strony stawu.
1 2
Tam gdzie grzesznicy, tam i plagi
1 1
Gdyby nie Pan Andrzej to nawet na spacer by nie bylo gdzie wyjść w Kiernozi. Chyba zapomnieliśmy jak park wygladal ponad 20lat temu. A na inwestowanie w park chetnych wtedy nie było . Bądźmy obiektywni. A jeśli ktoś inny przejmnie park to mieszkańcy będą mogli na niego popatrzeć przez płot .
3 3
Odsunąć Andrzejka. On tylko zarabia na pałacu. I to od wielu lat.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz