Łowicz. Czujecie ten smród? Co roku to samo...

- Jest upał, duszno, a okna nie można otworzyć, smród wdziera się do mieszkań, nie da się tego wytrzymać - powiedział nam pan Andrzej, mieszkaniec osiedla Konopnickiej, skarżąc się na przykry zapach, który od kilku tygodni niemal codziennie opanowuje osiedle, winą za ten stan rzeczy obarcza miejską oczyszczalnię położoną na wschód od osiedla.

- Mieszkamy z rodziną w domu przy ul. Bolimowskiej, gdybyśmy mieli mieszkanie w blokach na Konopnickiej, to już byśmy je sprzedali i się stąd wynieśli, śmierdzi codziennie - powiedziała nam z kolei pani Małgorzata.

- Wstaje rano - smród, wracam z pracy - smród, wieczorem kładę się spać, chcę wywietrzyć mieszkanie - smród. Czasem mniej, czasem bardziej, ale śmierdzi codziennie, no chyba, że wiatr zmieni kierunek - mówi nam inny zrozpaczony mieszkaniec osiedla Konopnickiej pan Marcin. - Człowiek, cholery dostaje wszystko podrożało, wszystko, a tu jeszcze ten smród człowieka dobija! - kończy.

Problem smrodu dotyczy jednak nie tylko osiedla Konopnickiej, Zatorza, ale prawie całego miasta, smród szamba czuć nawet w centrum np. na Starym i Nowym Rynku. 

Kierownik oczyszczalni miejskiej Cezary Kołodziejski powiedział nam wprost, że z pewnością część winy jest po stronie miejskiej oczyszczalni, która jest w trakcie modernizacji. Przykry zapach emitują osady, które są produktem oczyszczania ścieków. Zanim zostaną one zabrane przez specjalistyczną firmę, trafiają na plac na terenie oczyszczalni. Po weekendzie na odbiór czeka ich nawet do 100 m³. Kołodziejski zaznacza jednak, że są one odbierane z oczyszczalni systematycznie i na bieżąco. Oprócz tego osady są przelewane płynem z mikroorganizmami, które blokują fermentację i wydzielanie fetoru. - To rozwiązanie działa, ale tylko gdy temperatura nie przekracza 25 stopni Celsjusza - podkreśla kierownik oczyszczalni. - Problemem teraz jest też nie tylko wysoka temperatura, ale pojawiające się co kilka dni deszcze, które rozcieńczają osady i sprawiają, że pod ich wypływem jeszcze mocniej zachodzi proces parowania - mówi. 

Kołodziejski mówi, że aktualnie kończą się prace modernizacyjne dwóch komór fermentacyjnych, jedna z nich niebawem będzie poddana rozruchowi. Ma nadzieję, że w połowie września zacznie już normalnie pracować, wówczas osady będą trafiać do niej, a nie na otwarty plac. Osady podgrzane do temperatury 36 stopni Celsjusza w procesie fermentacji będą produkować biogaz, który będzie wykorzystany na terenie oczyszczalni. W procesie tym nastąpi rozkład części organicznych (około 60%), które są odpowiedzialne za wydzielanie nieprzyjemnego zapachu. Pozyskane w ten sposób osady będą, po odwirowaniu, odbierane przez specjalistyczna firmę lub w niewielkiej części zagospodarowane na kompostowniku oczyszczalni. Druga komora fermentacyjna będzie uruchomiona prawdopodobnie w połowie listopada.

Niestety słowa kierownika Kołodziejskiego nie pozostawiają złudzeń: zapachy z oczyszczalni będą nam jeszcze towarzyszyć, z drugiej strony dają nadzieję, że w przyszłym roku uciążliwość związana z zapachem zostanie ograniczona lub zniknie.