Piotr w podróży - łowiczanin prowadzi niezwykłego bloga

Znacie go. Do niedawna był ochroniarzem w jednym z supermarketów w Łowiczu, a obecnie pracuje na podobnym stanowisku w magazynie w Łyszkowicach. Największą pasją Piotra Trafalskiego z Łowicza są podróże, które opisuje na swoim blogu „Piotr w podróży”. Jego strona została dostrzeżona przez dziennikarzy Polskiego Radia, którzy zaprosili go do udziału w jednej z audycji.

Weekendowe popołudnia pod hasłem „Czwórka do kwadratu” to kulinarne podróże po całym świecie, spotkania z blogerami, vlogerami i YouTuberami. W niedzielę 11 lutego gościem audycji był Piotr Trafalski, który opowiadał o swoim blogu „Piotr w podróży” i pasji do podróżowania. Dziennikarz prowadzący rozmowę zauważył, że do niedawna Piotr w swojej pracy zajmował się łapaniem „sklepowych złodziejaszków” i zapytał, czy tak samo dobrze radzi sobie z polowaniem na okazje podróżnicze. Na to Piotr odpowiedział, że swoich podróży raczej nie poprzedza długim planowaniem, a raczej mają one formę spontanicznych wypadów po pracy lub na weekend.

W rozmowie z dziennikarką NŁ, Piotr powiedział, że pasja do podróżowania towarzyszyła mu w zasadzie od zawsze. Najchętniej podróżuje po Polsce, ponieważ uważa, że kryje ona w sobie wiele pięknych zakątków. Najczęściej dociera do nich pociągiem. Jedna z podróży do Krakowa zainspirowała łowiczanina do spisania wrażeń ze zwiedzania miasta i jednej z jego najbardziej urokliwych dzielnic - Kazimierza. Napisaną relację pokazał znajomej, która oceniła, że tak świetnie się ją czyta, że powinna trafić do internetu. Tak narodził się pomysł na założenie na facebooku bloga „Piotr w podróży”, na którym opowiadał o ciekawych i urokliwych miejscach, które zwiedził, poleca knajpki, w których można smacznie zjeść i miło spędzić czas. Pisze też o tym, co go w podróży zaskoczyło.

Co ciekawe, Piotr znajduje czas na podróżowanie także po pracy i nie widzi w tym nic niezwykłego. Przekonuje, że „najtrudniej jest się ruszyć z domu”, a potem wystarczy już tylko kupić bilet na pociąg i wszystko samo zaczyna się układać. Nie przeszkadza mu także, że w podróż wyrusza najczęściej sam, ponieważ - jak przekonuje - jedną z zalet podróżowania jest możliwość poznawania nowych ludzi. Najlepszym przykładem jest festiwal muzyczny Woodstock, który stał się jednym ze stałych punktów jego corocznych wypraw.

Celem podróży Piotra nie zawsze są największe atrakcje turystyczne, a wręcz przeciwnie, często wybiera miejsca mało popularne, jak np. miasto Gorzów Wielkopolski, które odwiedził ostatnio. Jak mówi, na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie dość zaniedbanego, ale też ma miejsca, którymi można się zachwycić. Wrażenie zrobiła na nim np. estakady wzdłuż Warty, która ma długość ponad 2 km i prawdopodobnie jest najdłuższą w Polsce. Docenił też urokliwe położenia miasta po obu stronach mostu Staromiejskiego.

Najdłużej Piotr był w podróży przez 3 tygodnie, gdy jeszcze przed wybuchem wojny udało mu się zwiedzić Ukrainę. Najpierw dotarł do Lwowa, gdzie spotkał się z bratem i bratową i dalej kontynuowali podróż w kierunku Odessy, udało im się też dotrzeć do Kijowa. Było to jednak zanim rozpoczął prowadzenie bloga, dlatego relacji z podróży na nim nie znajdziemy.

Prowadzenie bloga „Piotr w podróży” daje jego autorowi wiele satysfakcji, zwłaszcza, gdy ludzie mówią, że po przeczytaniu wpisów czują się jakby sami byli w tych miejscach. Gdy otrzymał propozycję udzielenia wywiadu dla Polskiego Radia, był nią bardzo zaskoczony, ale - jak opowiada - telefonująca do niego pani była tak miła, że postanowił się zgodzić. 

fot. Piotr w podróży