W dniach 6-7 lipca blisko 1000 strażaków z całej Polski włączyło się w inicjatywę fundacji DKMS pn. "Strażak na szlaku" podczas której zdobywali najwyzszy szczyt Karkonoszy - Śnieżkę. Akcja miała na celu promowanie idei dawstwa szpiku oraz walki z nowotworami krwi. Wśród uczestników wspinaczki, jako jedyny strażak z powiatu zgierskiego oraz 1 z 10 z województwa łódzkiego, znalazł się Dawid Borkowski, druh z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kiełminie (gmina Stryków). Teraz opowiada o swoich wrażeniach z wędrówki na szczyt Śnieżki.
Ze względu na ilość uczestników wspinaczka została rozłożona na dwa dni. Strażak z OSP w Kiełminie uczestniczył w niej wczoraj (7 lipca), nie tylko ze strażakami z województwa łódzkiego, ale również dolnośląskiego, opolskiego, wielkopolskiego, lubuskiego oraz świętokrzyskiego. Szerzej o inicjatywie fundacji DKMS oraz planowanej wędrówce pisaliśmy na kilka dni przed jej startem w jednym z naszych poprzednich tekstów:
[ZT]313994[/ZT]
Dzień do wspinaczce na Śnieżkę rozmawialiśmy z Dawidem Borkowskin, który opowiada o tym jak wyglądała trasa z jego perspektywy: - Wyruszyliśmy o godzinie 5.00, a na szczycie byliśmy około 11.00. Trudność sprawiły mi niektóre strome, kamieniste podejścia. Były takie momenty na szlaku, że gdyby nie ambicja, chłodna głowa oraz determinacja nie dałbym rady. Myślę, że właśnie determinacja była tym kluczowym czynnikiem, dzięki któremu udało się dotrzeć do celu.
- Marsz w pełnym umundurowaniu też zrobił swoje. Dzisiaj jeszcze czuję ból w nogach i zakwasy - kontynuuje druh z Kiełminy. - Umundurowanie wraz z całym wyposażeniem waży 20 kg podczas gdy ja ważę nieco ponad 60 kg.
Strażak z OSP w Kiełminie dodaje również, że grupa, która zdobywała Śnieżkę, była podzielona na cztery mniejsze. Dawid szedł w drugiej z nich: - Grupa, w której szedłem często robiła przerwy. Postanowiłem więc, że narzucę sobie własne tempo, by uniknąć zastoju mięśni. Z czasem dogoniłem pierwszą grupę. Pomagaliśmy sobie nawzajem i motywowaliśmy się, by dać radę.
Był to pierwszy raz kiedy Dawid Borkowski włączył się w inicjatywę fundacji DKMS. Jak sam przekonuje wyprawa na Śnieżkę stanowi zaczątek nowej pasji. Planuje również ponowny udział w akcji "Strażak na szlaku": - Słyszałem, że są już w planach kolejne akcje DKMS. Dla mnie była to przede wszystkim fajna przygoda. Nigdy wcześniej nie chodziłem po górach, więc był to dal mnie swego rodzaju sprawdzian. Teraz mogę powiedzieć, że dałem radę. Można powiedzieć, że podczas tej wędrówki "złapałem bakcyla" - podsumowuje Dawid Borkowski.
niech się12:47, 08.07.2024
odniesie do tego wyczynu ściema czajki 12:47, 08.07.2024
wzruszony13:07, 08.07.2024
Determinacja i świadomość tego w jakim celu się wspina, mimo chwil słabości, pomogła Mu w dotarciu na szczyt.
Niech to d o b r o, które niosłeś w plecaku i w sercu nie opuszcza Cię przez całe życie.💕👍💕 13:07, 08.07.2024
Fałsz13:27, 08.07.2024
2 2
Najpierw piszecie o Nim tak - a może to, nie o Nim ?!, a teraz prosicie o komentarz? SIC!
Cytujemy===Dzieci z przedszkola mówią że jesteś konfident tzw donosiciel z szczajek i *%#)!& patentowany z IQ rozjechanej kury domowej====
To tylko jeden z przykładów z archiwum.
13:27, 08.07.2024