Zamknij

Przyszła nawałnica. Myślałam, że to donice spadają a to dach nam odleciał

Tomasz Bartos Tomasz Bartos 21:27, 06.09.2025 Aktualizacja: 22:01, 06.09.2025
1 Lubianków. Dach domu pani Wandy wylądował na jezdni. Lubianków. Dach domu pani Wandy wylądował na jezdni.

- Myślałam, że to donice z tarasu spadają, a to dach nam odleciał - powiedziała nam pani Wanda z Lubiankowa, położonego kilka kilometrów od Głowna. W piątek, 6 września, około godz. 17.00 nad miejscowością przeszła gwałtowna burza z porywistym wiatrem. Jej wynikiem było siedem interwencji straży w tym rejonie.

Jednak tylko budynek jednorodzinny pani Wandy ucierpiał, reszta interwencji dotyczyła oberwanych konarów drzew. – To była chwila, zaczęło padać, po czym nagle zrobiło się ciemno. Ściana deszczu i gradu była taka, że nic nie było widać przez okno, zrobiła się po prostu mgła. Towarzyszyły temu gwałtowne podmuchy wiatru uderzające w okna. W pewnym momencie dało się słyszeć jakiś dźwięk, myślałam, że wiatr zwiał nam donice z tarasu. Potem to ucichło. Wszystko trwało może 2-3 minuty - opowiada nam pani Wanda.

 

Mieszkanka Lubiankowa była sama w domu. Sąsiad z naprzeciwka zadzwonił do niej i poinformował, że na ulicy, przed domem, leży ogromny fragment dachu jej domu. Wiatr oderwał do z budynku i przerzucił w powietrzu nad drzewami rosnącymi przed budynkiem i rzucił na asfalt. Lecąc dach zerwał przewody energetyczne.

Pani Wanda powiedziała nam, że z początku nie wierzyła w słowa sąsiada. Prawda okazała się jednak straszna – z budynku silny podmuch wiatru oderwał fragment dachu o powierzchni około 100 m², deszcz zalał poddasze.

Na miejscu interweniowały cztery zastępy straży: trzy z JRG PSP Stryków, w tym podnośnik hydrauliczny oraz jeden zastęp z OSP Lubianków. - Jestem bardzo wdzięczna strażakom ze Strykowa i Lubiankowa, sąsiadom. Bardzo dużo osób przyszło nam z pomocą. Przywieziono deski, z Gminnego Sztabu Zarządzania Kryzysowego plandeki. Strażacy nie zostawili nas, pracowali nawet w nocy, zabezpieczając dom. Skończyli około 21.00. Teraz musimy pomyśleć, aby ten dach odtworzyć, ale wiatr nie zerwał tylko poszycia – wyrwał duży fragment jego konstrukcji, w tym krokwi, które go podtrzymywały, to będzie poważniejsza sprawa - powiedziała.

Na tym jednak nie koniec problemów. Okazało się, że w sadzie, gdzie rodzina uprawia jabłka, śliwy i gruszki, nawałnica też wyrządziła szkody. Połamała drzewa, kilka powaliła, wyrywając z korzeniami. Ponadto strąciła z drzew bardzo dużo owoców.

– Cudownie jest przekonać się, że ludzie mają wielkie serca, ale wolałabym nie doświadczać tego w takich okolicznościach. Nie mogę sobie wytłumaczyć, jakim cudem ta wichura skoncentrowała się w jednym punkcie i to akurat na naszym domu i sadzie. Straszne przeżycie i masa problemów po nim – dodała.

ZDJĘCIA: PANI WANDA Z LUBIANKOWA

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

LOWICZankaLOWICZanka

1 0

6 w piątek?
Czy
5 w piątek?
A może chodzi o inny miesiąc?
Błędy w dacie i Błędy dalej w artykule!

23:02, 06.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%