Turecki TIR zatrzymany pod Strykowem był jak bomba. Miał nielegalne zbiorniki

Wtorkowa interwencja łódzkich inspektorów transportu drogowego na autostradzie zakończyła się poważnymi konsekwencjami dla zagranicznego przewoźnika. Kontrola ujawniła liczne nieprawidłowości w zakresie przepisów dotyczących przewozu towarów.

Do zatrzymania doszło w okolicach Strykowa. Na celowniku inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Łodzi znalazł się zespół pojazdów należący do tureckiego przewoźnika, który poruszał się autostradą A2.

Już pierwsze czynności kontrolne wzbudziły zainteresowanie funkcjonariuszy. Dokładniejsze sprawdzenie parametrów technicznych pojazdu ujawniło szereg uchybień. Inspektorzy postanowili skrupulatnie zweryfikować wszystkie elementy jednostki transportowej.

Szczególną uwagę zwróciły zbiorniki paliwa. Okazało się, że ich łączna pojemność znacząco przekraczała dopuszczalne normy. Sam zbiornik zamontowany pod naczepą dysponował pojemnością przekraczającą 700 litrów. Po zsumowaniu wszystkich pojemności inspektorzy ustalili, że jednostka transportowa mogła pomieścić aż 2110 litrów paliwa. To poważne naruszenie przepisów Umowy europejskiej dotyczącej międzynarodowego przewozu drogowego towarów niebezpiecznych (ADR). Zgodnie z obowiązującymi regulacjami, maksymalna pojemność zbiorników paliwa w jednostce transportowej nie może przekraczać 1500 litrów. Turecki pojazd przekroczył ten limit o ponad 600 litrów.

fot. WITD w Łodzi

Kolejnym problemem okazał się brak właściwej rejestracji przewozu. Inspektorzy stwierdzili, że transport odbywał się bez wymaganego zgłoszenia w systemie SENT – RMPD (Rejestr Międzynarodowych Przewozów Drogowych), co stanowi kolejne poważne naruszenie obowiązujących przepisów.

Za stwierdzone nieprawidłowości kierowca otrzymał mandaty karne. To jednak nie koniec konsekwencji – wobec tureckiego przewoźnika wszczęto postępowanie administracyjne, które może zakończyć się surowszymi sankcjami.