Wpisał się w krajobraz naszego miasta organizując przez kilka lat z rzędu przegląd podróżników rowerowych "Cały świat w jednej sakwie" - ale sam zdecydowanie woli wpisywać się w krajobrazy odległych krajów, przy czym jeśli nie bezdroży, to na pewno dróg bocznych, czasem odludnych, niekiedy zapomnianych - ale takich, na których można spotkać ciekawych ludzi. Na których planowanie podróży jest ryzykowne, a każdy przebyty dzień odkrywa nowe horyzonty, daje nowe wrażenia.
Michał Grzejszczak - bo o nim mowa, od kilku tygodni wpisuje się w krajobrazy zupełnie nam obce, co nie wyklucza tego, że jeden od drugiego niekiedy dramatycznie wręcz się różniące. Podróżuje rowerem przez kraje Ameryki Środkowej, chce być w ośmiu, jedzie oczywiście sam - o ile nie spotka w drodze jakiegoś współtowarzysza dysponującego podobnym środkiem lokomocji. Jedzie - i dla czytelników Nowego Łowiczanina pisze ze swej podróży relacje. Pierwszą z nich przyczytacie już w najnowszym numerze NŁ, pisał ją dla nas z Hondurasu.
Co ciekawe: jest tak to daleko - a i tam spotkał Polaka, którego historia życia stanowić może - co sam zauważa - scenariusz znakomitego filmu. Zachęcamy do lektury, NŁ do kupienia we wszystkich zwyczajowych punktach sprzedaży.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz