- Niestety, nie mam dobrych informacji. Jest prawie 4 tys. przypadków zakażenia koronawirusem, dokładnie 3931 nowych osób zostało zakażonych” - poinformował dzisiaj wiceminister zdrowia Waldemar Kraska na antenie Pierwszego Programu Polskiego Radia. A jak wygląda sytuacja covidowa w samym Łowiczu?
Dyrektor szpitala Urszula Kapusta-Tymoshchuk powiedziała nam, że od 2-3 tygodni przypadki koronawirusa w placówce pojawiają się regularnie. Początkowo pojawiały się raz na kilka dni, potem już codziennie, a obecnie są to ok. 2-3 przypadki w ciągu doby. Zdaniem pani dyrektor świadczy to o nasilaniu się czwartej fali epidemii.
Dyrektor nie kryje, że dużym usprawnieniem w diagnostyce pacjentów z koronawirusem jest możliwość korzystania z własnego laboratorium, w którym na wyniki testu PCR czeka się tylko ok. 2 godzin. Na razie nie działa ono jeszcze w pełnym zakresie. Badania są wykonywane od godz. 8 do 15, a gdy jest taka potrzeba także po południu, to próbki wysyła się do laboratorium w Warszawie.
Do czasu uzyskania wyniku testu w kierunku SARS-CoV-2 pacjenci są kierowani do strefy izolacyjnej. Została ona wydzielona przy Izbie Przyjęć, ale też na każdym szpitalnym oddziale. Pacjenci z potwierdzonym COVID-19 są kierowani do szpitali w Zgierzu i Biegańskiego w Łodzi, które zajmują się leczeniem pacjentów covidowych z województwa łódzkiego.
Urszula Kapusta-Tymoshchuk, zapytana przez nas o to, czy spodziewa się reaktywacji oddziału covidowego na terenie szpitala w Łowiczu, powiedziała, że decyzja będzie należała do wojewody. Zapewnia jednak, że szpital dołoży wszelkich starań, aby się do tego przygotować.