Ostatnie wiosenne przymrozki dają się we znaki drzewom i krzewom owocowym. Zapytaliśmy sadowników z okolic Łowicza i Głowna, jakich sposobów używają, by chronić przed niską temperaturą zalążki kwiatów.
Jakub Tarkowski, sadownik z Maurzyc, prowadzi 18-hektarowy sad, w którym uprawia drzewa owocowe. Jak sam przyznaje w rozmowie z nami, ze względu na dużą powierzchnię nie stosuje żadnych metod ochrony drzew przed przymrozkami.
– Można zraszać korony drzew specjalnym zraszaczem – tłumaczy. – Gdy zapowiada się nocny przymrozek, należy polać koronę drzewa wodą. Choć wszystko zamarza, w powstałych soplach lodu zalążki i kwiaty mają szansę przetrwać niską temperaturę.
Zapytany o inne metody ochrony, takie jak palenie ognisk czy ogrzewanie powietrza, odpowiada: – Ogniska mają sens jedynie na małych areałach. Polega to na tym, że maszyny wyposażone w butle i palniki gazowe ogrzewają powietrze wokół drzew.
Sadownicy, jak relacjonuje Tarkowski, już miesiąc temu musieli stawić czoła trzem kolejnym nocom z przymrozkami. – Patrząc na tegoroczne temperatury, mogę powiedzieć, że czereśni i śliwek w tym sezonie może po prostu nie być – podsumowuje z niepokojem.
Wojciech Chmurski, sadownik z gminy Głowno, zajmujący się uprawą jabłek, powiedział nam, że również nie zabezpiecza już w żaden sposób swoich drzewek przed mrozem, choć kiedy niskie temperatury przemijają, często stosuje nawozy, które mają wzmocnić rośliny i w jak największym stopniu zniwelować skutki zimna. Jak dodaje, sam nie wie, na ile to faktycznie działa. - Kiedyś się przejmowałem mrozami, dziś już się nie przejmuje - mówi pan Wojciech. Podkreśla, że sadownictwo to dla niego bardziej hobby niż praca.
Na rynku dostępne są również nawozy, które mają uodpornić drzewka przed niską temperaturą i jak mówi sadownik z gminy Głowno, to też jest popularna praktyka.
Pan Wojciech przytoczył nam też przykład zraszacza nadkoronowego, który jest stosowany przez wielu w branży. Montuje się go na stałe i jego zadaniem jest zraszanie drzewek wodą przez całą noc, w ilości ok. 30m3 wody na 1 hektar. Powstała na roślinach warstwa szronu ochrania je przed zmarznięciem.
Poza paleniem ognisk - popularną praktyką wśród sadowników - do ogrzewania drzewek często wykorzystuje się także ogrzewacze gazowe, które działają na zasadzie spalania gazu (najczęściej propanu) i rozprowadzania powstałego ciepła za pomocą wentylatora. W praktyce wygląda to tak, że sadownicy jeżdżą ciągnikiem po sadzie i za pomocą wydalanych spalin, przestrzeń się ogrzewa.
- Dzisiejsza noc będzie dla nas kluczowa - słyszymy od sadownika.
0 1
Sadownicy pryskają drzewka średnio co 3 dni -- a to na choroby a to na szkodniki a to odżywianie dolistne . W sezonie będzie tego sporo . Zdrowe te nasze jabłka są -- wiem z doświadczenia.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lowiczanin.info. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz