Beata Kempa obecna europosłanka z ramienia Prawa i Sprawiedliwości (jako kandydatka Solidarnej Polski) gościła na Starym Rynku w Łowiczu na zaproszenie posła na sejm RP i kandydata w wyborach do parlamentu Tadeusza Woźniaka.

[FOTORELACJA]7383[/FOTORELACJA]

W czasie wizyty była posłanka do polskiego Sejmu (2005–2019), w międzyczasie sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, minister w rządach Beaty Szydło oraz Mateusza Morawieckiego, a w latach 2015–2017 szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przyjechała, aby wziąć udział w konferencji prasowej, w czasie której wyraziła swoje poparcia dla posła Tadeusza Woźniaka przed październikowymi wyborami parlamentarnymi.

 O kandydacie mówiła w samych superlatywach. Jak zaznaczyła zna kandydata od 18 lat i przez ten czas miała okazję przekonać się, że dba on wartości fundamentalne i najważniejsze oparte na gruncie nauk Kościoła Katolickiego, czyli przede wszystkim o rodzinę, bezpieczeństwo i suwerenność ojczyzny.

Odnosząc się do samych wyborów stwierdziła, że ważne jest aby zjednoczona prawica otrzymała ponownie mandat do rządzenia, bo tylko taki rząd jest w stanie zatrzymać "szaleństwo jakim jest federalna Europa" pod przywództwem Niemiec i Francji z jedną stolicą w Brukseli. - My to już przeżyliśmy, taki twór nazywał się Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich - dodała.

Odniosła się też do medialnej ostatnio sprawy - ujawnionych przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka planów dotyczących doktryny obronnej Polski w przypadku ataku Rosji stworzonej przez rząd PO-PSL. - Nie może być tak, aby mieszkańcy terenów, które głosowały w szczególności na prawicę zostały bez osłony. To jest zemsta, bo tak głosował wschód - powiedziała dodając, że dopiero Zjednoczona Prawica po dojściu do władzy zaczęła traktować Polskę w sposób zrównoważony, także pod względem obronności. Ważne jest, aby nie dzielić kraju na Polskę A i Polskę B.

Dziennikarz Nowego Łowiczanina zapytał Beatę Kempę o to jakie obecnie jest podejście Unii Europejskiej do dystrybucji ukraińskiego zboża po tym, jak kraj ten stanie się w przyszłości jej członkiem, czy nie będzie konieczna reforma wspólnej Polityki Rolnej? Beata Kempa nie odpowiedziała wprost na to pytanie. Powiedziała tylko, że to co obecnie obserwujemy z dystrybucją ukraińskiego zboża to część planu Władimira Putina, który poprzez atak na ten kraj przerwał szlaki dystrybucji do Afryki i wpływa destabilizacyjnie na kraje wspierające Ukrainie.

Jak zaznaczyła, w Unii toczy się cały czas dyskusja na temat możliwości przywrócenia tych szlaków zaopatrzenia. Dodała też, że w Brukseli jest przekonanie, że po wstąpieniu Ukrainy do UE zboże z Ukrainy powinno przede wszystkim docierać do dotychczasowych odbiorców w Afryce oraz Libanie czy Turcji uważa też, że mechanizm ten mógłby odbywać się przy wsparciu UE.