Długo nie mógł się otrząsnąć po wrażeniach z pracy w komisji wyborczej do wyborów europejskich pan Marek Łopusiński. Choć jest już emerytem, został potraktowany jak uczniak – uważa.
Działo się wszystko w minioną niedzielę 9 czerwca. Łopusiński zgłosił się do pracy w komisji wyborczej w gminie Nieborów, gdzie często bywa, gdyż tam pomaga w pracy synowi. Zaproponowano mu pracę w komisji obwodowej w Bełchowie, propozycję przyjął. Uczestniczył już wielokrotnie w pracach różnych komisji wyborczych, jednak doznania z tej ostatniej okazały się szczególne.