Jacek Urbanek współwłaściciel firmy Bracia Urbanek z Łowicza powiedział nam, że firma do chwili obecnej sprowadziła do Łowicza 16 członków rodzin swoich ukraińskich pracowników. Wśród nich są ich dzieci i wnuki.
Firma Bracia Urbanek zatrudnia obecnie w swoim łowickim zakładzie około 100 obywateli Ukrainy, w czasie zwiększonej produkcji w tzw. sezonie, liczba ta rośnie.
- W obecnej sytuacji nie zostawimy naszych pracowników z Ukrainy w potrzebie, robimy co się da, aby pomóc. Do chwili obecnej ściągnęliśmy 16 osób, a kolejnych 5 jest w drodze. cały czas jesteśmy z nimi w kontakcie, otwarci na ich potrzeby - powiedział nam przedsiębiorca.
Sprowadzeni z Ukrainy krewni pracowników firmy znaleźli schronienie w hotelu pracowniczym zajmując wolne, w pełni wyposażone pokoje ze wspólnym węzłem sanitarnym i kuchnią. Zapewniono im wszystko, co jest potrzebne do życia. Jedna z pracownic zakładu została oddelegowana do koordynowania ich przyjazdu. Zakład pomaga w załatwieniu wszelkich formalności związanych z pobytem w Polsce.
Do Łowicza przywozi ich firma, która od lat współpracuje przy dowożeniu pracowników z Ukrainy. W drodze na granicę zabiera z Łowicza transport najbardziej potrzebnych rzeczy, które trafiają na stronę ukraińską, są to śpiwory, koce, karimaty, latarki lekarstwa (które można kupić bez recept), syropy na kaszel, środki na przeziębienie. Rzeczy te kupuje firma (sprzedawcy jak np. ZEW w Łowiczu przy takich zakupach rezygnuje z marży!) i dostarczają je sami pracownicy, którzy poważnie zaangażowali się w pomoc obywatelom Ukrainy, którzy już dotarli do Łowicza jak i tym ciągle przybywającym na terenie swojego kraju. - Nasi pracownicy sami przychodzą i pytają co jeszcze mogą zrobi. Wszyscy jesteśmy bardzo przejęci sytuacją na wschodzie - mówi nam Jacek Urbanek.
Pytany o to jak, widzi najbliższą przyszłość dla obywateli Ukrainy w Polsce powiedział, że spodziewa się, iż będzie trzeba zapewnić im pomoc długofalową. - Część z osób, jaka do nas już przyjechała zadeklarowała, że chce podjąć pracę, chcą się sami utrzymać i nie chcą siedzieć bezczynnie. Pracę tę znajdą na pewno w naszym zakładzie. Pojawia się jednak pytanie - co z dziećmi i tu będą konieczne jakieś rozwiązania po stronie miasta. Nie jesteśmy w stanie zorganizować np. przedszkola, z tym wiąże się masa formalności i konieczność spełnienia wielu wymogów - powiedział nam. Dodał, że samo zakwaterowanie pracowników w hotelu lub wynajętych mieszkaniach, jeśli wynajmującym jest firma, obarczone jest np. nadzorem takiego miejsca przez sanepid.
Firma nie zrywała kontraktów z odbiorcami ich produktów w Rosji czy na Białorusi, bowiem takich nie ma, nie mniej odbiorcą przetworów jest niemiecka firma, która prowadzi działalność gastronomiczną na terenie Rosji. Czy będzie jednak ją kontynuować jest zależne wyłącznie od niej.