Kto z nas nie marzy o wakacjach na Rodos? Szczęśliwi posiadacze ogródków działkowych w Głownie nie muszą marzyć, bo na RODOS (rodzinne ogródki działkowe ogrodzone siatką) spędzają praktycznie każdy weekend. Nasi rozmówcy nie wyobrażają sobie życia bez swoich działek.

Rodzinne Ogródki Działkowe „Jutrzenka” w Głownie mieszczą się przy ul. Kopernika, w bliskiej odległości od osiedla Huta Józefów. Według naszych ustaleń, na ich terenie mieści się około 300 działek, zwykle o powierzchni między 300 a 400 mkw. Działki należą do mieszkańców Głowna i okolic, ale nie tylko - bo zakupują je tutaj nawet łodzianie, by odpocząć od zgiełku dużego miasta.

Działki idealnie sprawdzają się w ciepłe dni. Są idealnym miejsce do wypoczynku, grillowania, a także pracy, bo wiele osób uprawia na swoich działkach mały warzywniak.

Miejsce dla rodzin

W niedzielę 28 kwietnia spotkaliśmy na działce Magdalenę i Łukasza Kosma, którzy odpoczywali na niej razem z dziećmi: 4-letnim Jurkiem i 1,5-roczną Wandą oraz ich babcią Anną. Później dołączyła do nich też reszta rodziny, popołudnie upłynęło im na wspólnym grillowaniu. Małżonkowie spędzali na działce 6. rocznicę ślubu.

Pani Magda powiedziała nam, że działkę przepisała na nią jej babcia, która nie miała już może wystarczająco sił i funduszy, by utrzymywać to miejsce. Babcia mieszka na pobliskim osiedlu Huta Józefów i w dalszym ciągu, razem ze swoją córką Anną, angażuje się w pielęgnację działki. Wspólnie dbają o trawę i posadzone rośliny.

5 lat temu, gdy małżonkowie stali się właścicielami działki, rozpoczęli inwestowanie w nią. Powstała wtedy m.in. nowa altana, gdzie jest m.in. aneks kuchenny i miejsca do spania, ale tylko w ciepłe dni, gdyż budynek jest nieogrzewany. Natomiast udało się do niego doprowadzić ciepłą wodę i prąd.

Na co dzień małżonkowie mieszkają w bloku na os. Sikorskiego w Głownie. Posiadaczami działki stali się, gdy pani Magda była akurat w ciąży. Po narodzinach dzieci zmieniły się ich priorytety, chcieli spędzać czas razem, w gronie rodziny - działka okazała się do tego idealnym miejsce. Mąż pani Magdy, Łukasz powiedział nam, że teraz nie wyobraża już sobie życia bez działki.

W tygodniu, gdy oboje pracują, nie mają czasu na odwiedzanie działki, ale w weekendy spędzają na niej każdy ciepły dzień. Działka ma powierzchnię ok. 300 mkw., a więc dzieci mogą się na niej wybiegać. Specjalnie dla nich została też rozstawiona trampolin, latem będzie też basen. Jest też stanowisko do grillowania. Znalazło się też miejsce na mały warzywniak, gdzie posadzili m.in. cebulę, pietruszkę i ogórki.

Największe korzyści z posiadania działki rodzina odkryła w czasie pandemii, gdy było mnóstwo ograniczeń, a oni mogli wypoczywać na świeżym powietrzu. Małżonkowie wspominają, że ceny działek poszybowały wtedy bardzo w górę i osiągały astronomiczne sumy.

Magda i Łukasz mają zwykle na działce wielu gości, przez co cały czas tętni ona życiem. - Wczoraj kolega przyjechał rowerem z Żychlina - słyszymy do pana Łukasza.

Poza tym często odwiedzają ich przyjaciele i rodzina. Majówkę też spędzą na działce!

Działka całym życiem

- To już jest choroba, a objawia się ona tym, że gdziekolwiek nie pójdę, kupuję nowe rośliny - powiedziała nam Małgorzata Karczewska o swoim zamiłowaniu do działki. W niedzielę razem z mężem Wojciechem sadziła na niej kwiaty.

Pani Małgorzata powiedziała nam, że działka należy do jej rodziny od ponad 40 lat. Najpierw zajmowali się nią jej rodzice, a mama - podobnie jak ona teraz - kochała działkę i była ona jej całym życiem. Po jej śmierci, 5 lat temu, właścicielami działki stali się pani Małgorzata i jej mąż.

Jak sami mówią, ich działka ma nieco dziki charakter, rosną na niej chwasty, zioła i rożne rośliny, zwłaszcza starych odmian, które kojarzą nam się z „babcinymi ogródkami”, gdyż właściciel są ich fanami. - Właśnie sadzimy georginię. Kocham też rudbekię, peonię, kalinę, hortensję i wszelkie stare odmiany kwiatów, również astry - opowiada z pasją pani Małgorzata. Jak mówi, kocha swoją działkę i nie wyobraża sobie bez niej życia. Tym bardziej, że państwo Karczewscy mieszkają w bloku. Każdą wolną chwilę starają się spędzać na działce. Mają na niej domek, w którym śpią latem w weekendy. Mieszkają niedaleko, a więc na działkę mogą się przejść spacerem lub przyjechać rowerami.

Małżonkowie przyznają, że na ich działce zawsze jest wielu gości. Najczęściej jest to rodzina oraz przyjaciółki pani Małgorzaty. Mogą sobie wówczas posiedzieć na ławeczce w cieniu orzecha włoskiego, pić kawę i godzinami rozmawiać. - Siedzimy całymi popołudniami, do wieczora - słyszymy.

Pani Małgorzata wspomina, że w czasach kiedy jej mama żyła i była aktywną działkowiczką, swoje działki w sąsiedztwie miało też wiele osób z ich rodziny, z którymi się odwiedzali. Nieraz kończyło się to tym, że nie udawało się na działce popracować, bo cały czas ktoś przychodził w odwiedziny. Wspomnienia o tych czasach i osobach, które również kochały swoje działki są jednak bardzo miłe.

Bardzo ciepłe są też relacje pomiędzy właścicielami sąsiednich działek. Pani Małgorzata wspomina, że kiedy chodziła z synem w ciąży, to sąsiedzi podawali przez jej tatę dla niej świeże truskawki i jaja, by zdrowo się odżywiała.

Państwo Karczewscy zapowiadają, że po przejściu na emeryturę jeszcze bardziej zaangażują się w pracę na działce i zaaranżują ją tak, jak sobie marzą.