Wszędzie porozrzucane śmieci i popsute zabawki - taki widok radny miejski Lech Aniszewski zastał wczoraj na osiedlowym placu zabaw na Górkach.

W poprzednich latach bardzo często zdarzało nam się pisać o dewastacjach, do jakich dochodziło na terenie tego obiektu. Od jakiegoś czasu wydawało się, że mieszkańcy mają z tym spokój. Najwidoczniej wakacyjny czas znowu sprowadził wandali na plac zabaw.

- Wszędzie porozrzucane śmieci, zniszczone, porozrzucane zabawki oraz zniszczona przez wandali skrzynia (dziecko nie ma siły połamać metalowych zawiasów) - pisze radny Lech Aniszewski pod postem ze zdjęciami, na których widać bałagan na placu zabaw. - Posprzątałem, ale ile razy można? - dodaje.

- Czy nadal ktoś będzie twierdził, że monitoring jest niepotrzebny? - pyta dalej radny, w nawiązaniu do nieprzyjemności, jakie spotkały go w ubiegłym roku, po tym jak za własne pieniądze kupił i zamontował na placu zabaw kamerę (nie była włączona).

Miasto uznało jej montaż za nielegalny i nakazało ją zdjąć, mimo, że Lech Aniszewski tłumaczył, że powiesił kamerę na placu zabaw w trosce o bezpieczeństwo publiczne. Podkreślił, że miał na to zgodę zarządcy terenu, którym jest dyrektor OSiR-u Zbigniew Kuczyński.