Jarosław Czapla, znany w Łowiczu lekarz laryngolog i jego koledzy pasjonują się wyprawami nie tylko do ciepłych krajów. Od 13 do 23 lipca gorące polskie lato zamienili na chłód Arktyki.

Łowiczanin znalazł się na pokładzie polskiego jachtu Hi Ocean One, który pływa u wybrzeży Norwegii, z pięknymi fiordami, niesamowitymi wyspami – Lofotami, a także dookoła położonej na Arktyce wyspy Spitsbergen. Lekarz relacjonuje, że wyprawę planował już 2 lata temu, jednak nie doszła ona do skutku z powodu pandemii Covid-19. - W tym roku na szczęście rejs się udał - cieszy się łowiczanin.

Na wyprawę zabrał ze sobą flagę z herbem Łowicza, przedstawiającą dwa pelikany. Otrzymał ją z Urzędu Miejskiego w Łowiczu. 

- Teren Spitsbergenu jest niesamowity! Można zobaczyć na czym polega dzień polarny: słońce nie zachodzi całą dobę, tylko kręci się dookoła widnokręgu. Miejscowi zalepiają okna w sypialniach, by mieć namiastkę nocy - relacjonuje podekscytowany podróżą łowiczanin. W czasie wyprawy wiele jest okazji do bliskich spotkań z dzikimi zwierzętami, które nie boją się ludzi. Można więc zobaczyć na żywo morsy, foki, renifery i niezwykłe ptaki.

- Tylko na niedźwiedzie trzeba uważać - dodaje lekarz z Łowicza. Jak opowiada, aby się przed nimi bronić dostaje się broń ostrą. - Broni tej nie można nadużywać, bo zaraz prokuratura wszczyna śledztwo czy użycie broni przeciwko niedźwiedziowi było uzasadnione - tłumaczy.

Jacht jest wyposażony w sprzęt do nurkowania, co stwarza dodatkowo możliwość eksplorowania podwodnego świata. Rejs był także okazją do zwiedzenia miejscowości Pyramiden i Barentsburg, które zostały zbudowane przez Rosjan i przez nich porzucone.

[ZT]295224[/ZT]