Diagnoza spadła jak grom z jasnego nieba - Burkitt, wyjątkowo złośliwa postać chłoniaka. Od 11 lutego życie rodziny Długoszów zmieniło się w dramatyczną walkę o życie ich córki. Leczenie wyniszcza organizm dziewczynki, a jego koszty zaczynają przekraczać możliwości bliskich.
Dziś, 26 czerwca, na platformie SiePomaga.pl rozpoczęła się zbiórka na leczenie, rehabilitację 14-letniej Agaty Długosz z Zielkowic w gminie Łowicz a także pokrycie kosztów dojazdu jej bliskich do Wrocławia, gdzie się obecnie znajduje. Pieniądze można wpłacać od rana.
Agata uczęszcza do ósmej klasy Szkoły Podstawowej w Zielkowicach. Dyrektor placówki, Jolanta Zagawa, powiedziała o niej wiele ciepłych słów - to wzorowa uczennica, laureatka konkursów, niezwykle pracowita, ambitna i lubiana przez rówieśników. Nic dziwnego, że została wybrana na przewodniczącą Samorządu Uczniowskiego. Ma wiele marzeń, które chciałaby spełnić, wśród nich jest zostanie lekarzem - niestety, na drodze stanęła jej choroba, o której jeszcze niedawno nikt nie miał pojęcia.
– W piątek, podczas zakończenia roku szkolnego, będziemy zbierać do puszki pieniądze dla Agaty, a następnie wpłacimy je na konto zbiórki – powiedziała dyrektor Zagawa. Może uda się zorganizować podobną akcję także w innych szkołach naszej gminy, choć czasu jest bardzo mało.
Mama Agaty, pani Anna Długosz, powiedziała nam, że sytuacja Agaty jest bardzo ciężka. Od kilku miesięcy życie jej i męża to nieustanne wizyty u lekarzy i walka o zdrowie córki. Agata ma dwie młodsze siostry - uczennice pierwszej i piątej klasy tej samej szkoły w Zielkowicach.
Na stronie zbiórki czytamy, że pierwsze objawy pojawiły się już pod koniec grudnia: utrata apetytu, spadek wagi. Początkowe badania niczego nie wykazały. W lutym Agata trafiła na SOR z nasilonymi trudnościami w przełykaniu. Początkowo podejrzewano problem gastrologiczny, jednak diagnoza była znacznie poważniejsza – chłoniak Burkitta, jeden z najbardziej agresywnych nowotworów układu chłonnego.
Stan Agaty był krytyczny. Początkowo guz reagował na leczenie, jednak później pojawiły się bardzo poważne powikłania.
Rodzina przeszła przez tygodnie pełne strachu i niepewności. Pogorszył się także stan zdrowia pani Anny. Każdy dzień to walka – nie tylko z chorobą, ale i z narastającymi kosztami. Leczenie Agaty odbywa się kilkaset kilometrów od domu – w Przylądku Dobrej Nadziei we Wrocławiu.
Lekarze rozważają podanie Agacie leku sprowadzanego z Niemiec. Na razie jest on dostępny bezpłatnie, ale nie wiadomo, jak długo ta sytuacja potrwa. Rodzina musi stawić czoła wydatkom, które przekraczają jej możliwości finansowe.
"Agata lubi zwierzęta, ogląda filmy i czyta książki. Jesteśmy z niej niesamowicie dumni i strasznie się o nią boimy. Z całych sił wierzymy jednak, że nowotwór uda się pokonać. Jeszcze raz prosimy o wsparcie!" - napisali o córce rodzice w opisie jej zbiórki na siepomaga.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz