Już w sobotę 1 listopada, a następnie w niedzielę 2 listopada, odwiedzając łowickie cmentarze, spotkamy przy bramach kwestujących z puszkami oznaczonymi symbolem PTTK. Pieniądze, które w tych dniach zostaną zebrane, trafią na sfinansowanie prac konserwatorskich starych grobowców. Rok temu uzbierano przeszło 27 tys. zł.

[WIDEO]5774[/WIDEO]

Jednym z głównych inicjatorów akcji i nieprzerwanie od piętnastu lat jej organizatorem jest przewodnik PTTK Jacek Rybus. W rozmowie z nami podkreślił jednak, że choć koordynuje kwestę, odbywa się ona dzięki zaangażowaniu wielu osób, członków oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Łowiczu. Wcześniej pomagał mu przewodnik PTTK Adam Szymański, obecnie robią to m.in. Zdzisław Kryściak, Marian Sianoszek, Monika Dziedzic i Paweł Pięta. Ale zawsze może liczyć na innych.

Powiedział nam, że 1 i 2 listopada zobaczymy kwestujących, ale dla niego jako organizatora kwesty sprawy związane z akcją toczą się przez cały rok. To ogrom pracy związanej z przygotowaniem zbiórki, uzyskaniem pozwoleń na jej prowadzenie, uzgodnieniami z administratorami cmentarzy - proboszczami parafii katedralnej, pw. Świętego Ducha i pw. Dobrego Pasterza, zebraniem wolontariuszy, stworzeniem planu dyżurów, przygotowaniem identyfikatorów, puszek, liczeniem zebranych pieniędzy i w końcu wyborem grobów, które będą remontowane. Listę publikowaliśmy kilka dni temu: 

[ZT]332282[/ZT]

- Wszystko to związane jest ze żmudną papierową pracą i powiem szczerze: po każdej kweście, zmęczony, mówię sobie, że to ostatni raz - mówi Jacek Rybus, dodając, że siłą napędową są ludzie, zarówno wolontariusze, jak i darczyńcy. Spotyka się z wieloma sympatycznymi wyrazami uznania za to, co dzieje się na łowickich nekropoliach, które kierowane są pod adresem PTTK. - Ludzie dostrzegają, że dzięki akcji stare grobowce są odnowione a dzięki temu wraca pamięć o ludziach, którzy w nich spoczywają a którzy przed laty tworzyli historię miasta - mówi. Najbardziej cieszą go telefony na początku października, gdy dzwonią pierwsi wolontariusze, prosząc, aby wpisać ich na listy kwestujących. - Dzieje się tak często jeszcze zanim jakiekolwiek listy powstaną. Wielu ludzi nie wyobraża sobie, że nie weźmie udziału w akcji - powiedział nam, dodając, że bardzo ważne jest zaangażowanie szkół, nauczycieli i młodzieży, napawa go to optymizmem. - Kwesta jest elementem edukacji, buduje świadomość w młodym pokoleniu, skąd pochodzi i kim jest - powiedział nam.

W tym roku na obu łowickich cmentarzach kwestować będą uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 2, ZSP nr 2 na Blichu, po raz pierwszy także z SP nr 3 na Korabce, ze szkoły pijarskiej oraz szkół w Jamnie i Niedźwiadzie.

To, co na przestrzeni lat zmieniło się w kweście i co zauważa Rybus, to fakt, że w puszkach jest coraz mniej monet, dominują banknoty, nie brakuje wśród nich nawet tych o wyższych nominałach. Każdy z darczyńców za datek otrzymuje od początku akcji okolicznościową pocztówkę i naklejkę. Wśród nich są osoby, które mogą pochwalić się ich kompletem.

Po organizacji kwesty drugim poważnym wyzwaniem jest przystąpienie do prac remontowych.

- Potrzeb na łowickich cmentarzach jest bardzo dużo. Wiele nagrobków z XIX i początku XX wieku jest w złym stanie, nikt się nimi nie zajmuje, z czasem mogą one po prostu zniknąć. Stajemy co roku przed poważnym dylematem: na co wydać zebrane pieniądze. Zazwyczaj zakres prac dostosowujemy do kwoty, którą uzyskaliśmy, i udaje nam się wyremontować dwa mniejsze nagrobki. Remont dużych grobowców to wyzwanie, które jest dla nas zbyt dużym obciążeniem. Koszt wówczas rośnie do ponad 40 tys. zł, bo grobowiec trzeba rozebrać i postawić na nowo, do tego dochodzą koszty renowacji płyt, odtworzenia brakujących elementów. Zdarzało nam się remontować takie grobowce i musieliśmy to rozkładać na dwa lata - mówi nam.

Obecnie efektem akcji łowickiego PTTK jest wyremontowanych 20 grobowców. 

Kwestarze z puszkami będą obecni przy bramach wejściowych na cmentarze 1 i 2 listopada w godzinach 9.00–17.00.

PTTK apeluje o wsparcie.