W czwartek, 23 lutego, w Szkole Podstawowej w Domaniewicach odbywa się Kawiarnia Charytatywna na rzecz niepełnosprawnej Zosi Biegańskiej z Krępy, którą czeka kolejna operacja. Za inicjatywą stoi niesamowita 10-latka, Lena Krystyjanik, która swoją postawą uczy wszystkich, czym jest prawdziwa przyjaźń.

Lena i Zosia poznały się przed rokiem i odtąd zaczęła się ich wielka przyjaźń, która przypomina siostrzaną miłość. Mama Leny, Ewa Felczyńska- Krystyjanik była ówczesną wychowawczynią Antosia, brata Zosi, w przedszkolu w Domaniewicach. Przez przypadek trafiła na internetową zbiórkę pieniędzy na bardzo kosztowną operację zwichniętych bioder Zosi. Potrzebowano na nią 160 tys. zł. Pani Ewa postanowiła zorganizować w przedszkolu w Domaniewicach kiermasz ciast, z którego dochód został przekazany na operację Zosi.

Katarzyna Biegańska, mama Zosi chorującej na mózgowe porażenie dziecięce była bardzo wdzięczna pani Ewie. Po tej akcji bardzo się ze sobą zaprzyjaźniły, podobnie zresztą jak ich córki Lena i Zosia. Jak słyszymy, mimo, że chodzą do różnych szkół (Lena do Domaniewic, a Zosia do Głowna), widują się przynajmniej raz w tygodniu. Lena robi Zosi makijaże i brokatowe tatuaże, jest wobec niej bardzo opiekuńcza. Mówi, że kocha ją jak własną siostrą.

Gdy dziewczynka dowiedziała się, że Zosię czeka kolejna operacja, bardzo chciała jej pomóc. Nauczona pomagania przez swoją mamę, wyszła z nieśmiałą propozycją zorganizowania kiermaszu ciast w szkole. Udała się w tej sprawie do swojej wychowawczyni Dominiki Szczęsnej, która nie tylko wyraziła zgodę, ale też bardzo zaangażowała się w akcję pomocy. Za jej sprawą w szkole pojawiły się plakaty informujące o czwartkowym kiermaszu.

Pani Ewa Felczyńska-Krystyjanik powiedziała nam, że to co dzieje się dzisiaj w szkole napawa ją wielką dumą z córki, ale też wszystkich osób zaangażowanych w Kawiarnię Charytatywną. Podkreśla, że w inicjatywę włączyła się cała klasa 4b, do której chodzi Lena, ale też rodzice uczniów. Każdy przyniósł wypieki na dzisiejszy kiermasz - ciasta, słodkie desery, naleśniki. Pani Ewa wzięła dzisiaj nawet wolne w pracy, by pomóc córce przy kiermaszu.

Od rana stoisko z ciastami jest bardzo oblegane, a po długiej przerwie niewiele już na nim zostało. Dyrekcja, nauczyciele, uczniowie i ich rodzice - nikt nie przechodzi obojętnie obok stoiska, z którego płynie tyle dobra. Mama Zosi, Katarzyna Biegańska jest niesamowicie wdzięczna całej społeczności szkolnej za okazaną pomoc.

Idąc za przykładem 10-letniej Lenki, my też możemy pomagać. Można to zrobić chociażby przekazując 1,5% podatku.