Po kilku latach przerwy do Bobrownik w gminie Nieborów powrócił ostatkowy zwyczaj chodzenia z misiem.

Kilkunastoosobowy korowód wyruszył przez miejscowość od strony Dierzgowa, młodzi i starsi mieszkańcy miejscowości przebrali się za śmierć, diabły, cyganki, tura, Żyda, nie zabrakło w tym roku także misia, który nie był jednak słomiany, a ubrany w kostium.

Zanim korowód wyruszył, przy wielu bramach posesji w Bobrownikach zebrali się mieszkańcy w oczekiwaniu na misia i przebierańców. Jak nam powiedzieli przez ostatnie lata brakowało tej atrakcji. - To zdecydowanie ożywia naszą miejscowość. Dobrze, że znaleźli się chętni, aby kultywować tę tradycję - powiedziała starsza mieszkanka Bobrownik.

Pan Zbigniew Kunat powiedział nam, że w młodości także brał udział w korowodzie i czas ten wspomina bardzo dobre. - Kilka razy przebierałem się za diabła, w korowodzie szło wtedy nawet 40 osób, wpadaliśmy do domu i nie było zmiłuj, smarowaliśmy sadzami wszystkich. Potem, od tego biegania, przez tydzień mnie nogi bolały - powiedział śmiejąc się.

Z "odwiedzin" w domach już dawno jednak zrezygnowano, nie wszystkim w obecnych czasach by to odpowiadało, tak samo, jak nie wszystkim odpowiadałoby smarowanie sadzami po twarzy. Teraz korowód przechodzi przez Bobrowniki i zatrzymuje się tylko przy tych mieszkańcach, którzy wyszli na ulicę, mogą oni liczyć na wróżbę od cyganki, posmarowanie twarzy sadzą przez diabła, a w tym roku, dodatkowo, mogli pociągnąć jeszcze za pejs Żyda - ponoć też na szczęście.

- Diabły są teraz bardzo kulturalne, pytają czy mogą posmarować, a jak smarują to delikatnie, nie tak jak dawniej - powiedziała nam jedna z mieszkanek Bobrownik.

Bolesław Kowalski z Bobrownik powiedział, że chodzenie z misiem po Bobrownikach było z pewnością obecne we wsi przed wojną oraz w latach 50-tych XX wieku, potem nastąpiła przerwa, do lat 70, gdy tradycja odrodziła się dzięki kierowniczce działającego w miejscowości Klubu Rolnika - Anieli Pawłowskiej (WSPOMNIENIE).

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć i filmów z Bobrownik.