Rozlane szambo na posesji w Julianowie. Kto ponosi winę?

W trakcie opróżniania przydomowego szamba w Julianowie (gmina Nieborów), około 200 l nieczystości wylało się na posesję. Usługę wykonywała Spółdzielnia Kółek Rolniczych w Nieborowie, jednak prezes Krzysztof Gala mówi nam, że nie ma w tym ich winy.

Jak to widzi właścicielka?

Może nie tyle samym zdarzeniem, co późniejszym zachowaniem prezesa SKR w Nieborowie zbulwersowana jest właścicielka posesji w Julianowie, Agnieszka Zwolińska, która zdecydowała się opisać całą sprawę na facebooku „Gmina Nieborów - forum mieszkańców”. Zgodziła się porozmawiać także z reporterką Nowego Łowiczanina. Jak mówi, zleciła SKR w Nieborowie odbiór nieczystości z przydomowego szamba na swojej posesji w Julianowie, ponieważ sama jest rolniczką i wspiera lokalne podmioty. Usługa odbyła się w ubiegły poniedziałek, 27 lutego. Nieczystości zostały już wciągnięte do beczki, gdy nagle maszyna zaczęła je wypompowywać na posesję.

Dopiero po zgłoszeniu sprawy na policję, na miejscu zjawił się prezes SKR, który tłumaczył, że przyjechał pomimo zwolnienia lekarskiego. Zobowiązał pracownika do uprzątnięcia nieczystości, choć - jak relacjonuje właścicielka posesji - nie usunął szkody całkowicie, ponieważ pozostałości fekaliów osadziły się na podłożu wysypanym z drobnego kamienia. Gdy przyszły przymrozki, zostały skute lodem, choć fetor na podwórku i tak pozostał.

Potem pomiędzy stronami były już tylko nerwy i wzajemne przerzucanie się winą. Agnieszka Zwolińska relacjonuje, że kontakt z prezesem SKR się urwał i nie ma z jego strony woli naprawienia szkody. Jak mówi, gdy mróz odpuści będzie zmuszona wynająć koparkę, która wybierze zanieczyszczone podłoże, a następnie będzie można wysypać nowy kamień. Pokrycia kosztów tej usługi będzie się domagała od SKR w Nieborowie, jeśli będzie trzeba nawet na drodze cywilnoprawnej.

Awarie się zdarzają - właścicielka posesji w Julianowie podkreśla, że to rozumie. Ma jednak żal za późniejsze zachowanie prezesa SKR w Nieborowie, który nie poczuwa się do winy i nie naprawił wyrządzonej szkody, zostawiając właścicieli z problemem. Jest pewna, że nigdy już nie skorzysta z usług tej spółdzielni.

Co na to prezes?

Zapytaliśmy o ocenę tej sytuacji także prezesa SKR w Nieborowie, Krzysztofa Galę. Jak mówi, nie był na miejscu, ale po wysłuchaniu relacji swojego pracownika ocenił, że wykonał on usługę dobrze. Przyznał jednak, że pracownik ten nie ma zbyt dużego doświadczenia, bo zaledwie 3-miesięczne. Co innego prezes, który ze spółdzielnią związany jest ok. 30 lat. Bazując na wieloletnim doświadczeniu mówi nam, że nie można wykluczyć, że winę za spowodowanie zdarzenia ponoszą sami właściciele. Jak powiedział, zgodnie z przepisami przydomowe szambo powinno być zabetonowane i przykryte szczelną zasuwą, zaś tutaj te warunki nie zostały spełnione. Jednym z prawdopodobnych scenariusz jest według niego dostanie się do przewodu odciągającego nieczystości np. kamienia, który najpierw niewidocznie rozszczelnił przewód, a potem doprowadził do jego odpięcia. Jak przekonuje, coś takiego nie mogło się „zrobić samo”, w trakcie odbioru nieczystości musiało się dostać do przewodu jakieś „ciało obce”.

W związku z powyższym nie poczuwa się do winy za zaistniałe zdarzenie. Ma też żal do właścicieli, że ci, zamiast wyjaśnić z nim sprawę osobiście, postawili go w złym świetle na internetowym forum mieszkańców.

Prezes Krzysztof Gala deklaruje naprawienie szkody, ale tylko w częściowym zakresie. Jak mówi, może przekazać właścicielom kamień zgromadzony u siebie na placu i, jeśli bardzo im na tym zależy, pokryć koszty kilku taczek ładniejszego kamienia, który wysypią na wjeździe. Jeśli właściciele posesji wytoczą mu spór cywilno-prawny, będzie dowodził swoich racji.