W sobotę, 10 grudnia od rana w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej w Popowie krzątali się wolontariusze Szlachetnej Paczki, około godz. 10.00 wyjechały z niej pierwsze transporty do rodzin i osób samotnych, które zostały zakwalifikowane do obdarowania.
Wolontariuszka Katarzyna Mądraczyk, która współtworzy łowicką akcję od samego początku, powiedziała nam, że za każdym razem przynosi ona wiele wzruszeń i niesamowitych przeżyć. Jak zaznaczyła, w wielu przypadkach jej idea zadziałała i pozwoliła obdarowanym oderwać się od problemów i stanąć na nogi, np. znaleźć stabilną pracę. A w kilku przypadkach stało się nawet tak, że obdarowywani wrócili do organizatorów akcji jako darczyńcy lub wolontariusze. Co jest dowodem na to, że dobro wraca.
W tym roku obdarowanych zostanie w sumie 38 rodzin i osób samotnych, w każdym z tych przypadków sytuacja w domach jest ciężka, są to rodziny wielodzietne, osoby starsze i samotne, osoby schorowane, często chore, wymagające stałej opieki i wsparcia.
W Łowiczu, w akcji udział bierze 20 wolontariuszy, są to osoby w różnym wieku, ale o wielkich sercach, którzy każdy przypadek obdarowywanego bardzo mocno przeżywają.
Wsparciem dla nich są strażacy z OSP w Popowie, Zabostowie Dużym, Zielkowicach, Bocheniu, Błędowie, Dzierzgowie oraz kierowcy z Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i Powiatowego Zarządu Dróg i Transportu. Zajęli się oni rozwożeniem darów, wśród których były lodówki, kuchnie, wersalki, sprzęt AGD i RTV, sprzęt rehabilitacyjny, środki czystości oraz żywność.
Jeden ze strażaków z OSP Błędów Przemysław Kaczor powiedział nam: - Jesteśmy tak samo, jak wszyscy uczestnikami tej akcji, nie mamy z tego żadnych korzyści, ale bierzemy coś innego. Kiedy ostatnio przyjechaliśmy do rodziny, w której samotna matka wychowywała dwójkę dzieci wraz z babcią, to na nasz widok tak bardzo się ucieszyli, że widać było, jak radość płynęła z ich serc i nawet nam się to udzieliło i oczy zrobiły się mokre.
Jak przyznał zdarza się, że wizyta strażaków nie kończy się tylko dostarczeniem paczek, czasami zdarza się, że strażacy zajmują się skręceniem wniesionych mebli czy ustawieniem telewizora. Najbardziej porusza go to, że wielu obdarowanych cieszy się z otrzymania podstawowych rzeczy, które są poza ich zasięgiem ze względów finansowych.
Klaudia Baranowska z Polmos Żyrardów, która przywiozła do łowickiego magazynu dary dla dwóch rodzin, przygotowane przez firmę, pracowników i znajomych powiedziała nam, że odkąd firma bierze udział w akcji, wywołuje ona wielkie emocje. Już od listopada słyszy pytania, kiedy akcja ruszy, zainteresowanie obdarowywaniem potrzebujących jest bardzo duże.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz