Zakończył się 31. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, łowicki sztab stanął na wysokości zadania, w tym roku atrakcji było tak wiele, że jak przyznała organizatorka Joanna Gałka-Walczykiewicz trudno było je zmieścić na plakacie. W niedzielę wieczorem stwierdziła, że bardzo przeżywała czy wszystko się uda, ale gdy finał ruszył emocje z niej zeszły. Zrealizowano wszystkie punkty programu.
W restauracji Zakładu Aktywizacji Zawodowej "JA, TY, MY" dużo się działo już od godz. 12.00, gdy Joanna Gałka-Walczykiewicz biegając z kamerą w ręku robiła relację z Łowicza dla ogólnopolskiego sztabu WOŚP. W czasie trzyminutowego przekazu udało się jej opowiedzieć i pokazać wszystko, co łowicka Orkiestra przygotowała. Transmisja wywołała jednak duże zamieszanie, na miejsce ściągnięto niemal wszystkie grupy, które miały się pojawić na ul. Powstańców w ciągu dnia, np. ciężarówki członków grupy Łowicki Trucker King czy zabytkowe samochody grupy Łowickie Folk Klasyki. Na apel organizatorów, który publikowaliśmy na naszej stronie, przyszło też wiele osób. Relacja wypadła świetnie, choć był problem z głosem.
Do godz. 20.00, gdy wydarzenie zakończyło się "Światełkiem do nieba", w siedzibie łowickiej orkiestry co chwilę działo się coś nowego, na scenie i przed nią trwały występy członków grup tanecznych Dance Mix ze Studia Rampa, DNA Dance Studio Szkoły Tańca Pasjonat, zagrali i zaśpiewali podopieczni Studia Artystycznego STAR, zaśpiewali też członkowie Klubu Seniora Radość, wystąpili także członkowie Łowickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
W czasie warsztatów plastycznych uczniowie z SP2 wykleili wielkie serce ze zgniecionych w kulki kawałków bibuły, były też zabawy, tańce oraz malowanie twarzy dla dzieci, czym zajęły się Animacje Szyte na Miarę, były też pokazy i zajęcia fitness. Na koniec można było wysłuchać rockowych kapel Green Craft, Depth of Sound i Koniunktura, a w przerwach wziąć udział w licytacjach, które były momentami szalone. W czasie jednej z nich zlicytowano dwa kartonowe kuferki z produktami Grupy Maspex za 450 i 420 zł.
W punkcie rejestracji dawców szpiku Fundacji DKMS zarejestrowało się około 40 osób. Na zewnątrz grupa morsów wzięła udział w ośmiogodzinnym maratonie morsowania, zanurzając się raz w ziemnej, raz w ciepłej wodzie, dzięki ustawionej obok basenów bali.
Oprócz tego na zbiorniku w Dąbkowicach odbyło się morsowanie w plenerze, w restauracji Polonia karaoke, w siedzibie Stowarzyszenia Łączy nas Łowicz turniej FIFA, w Jaskini Darta turniej darta, a na Nowym Rynku biegi "W sercu Łowicza",
Przed godz. 19.00, w czasie liczenia pieniędzy z puszek okazało się, że już zebrano około 36 tys. zł i kwota ta stale rosła, tuż po północy Joanna Gałka-Walczykiewicz przekazała nam, że zebrano ponad 40 tys. zł, ale to nie jest ostateczna kwota.
Spotkani przez nas kwestujący wolontariusze opowiadali o tym, że mimo chłodu, łowiczanie są bardzo szczodrzy. Harcerki Julia i Amelia Niedziela zebrały do swych puszek łącznie 4 tys. zł. Ich mama Magda powiedziała nam, że wspólnie z mężem towarzyszyli córkom i bardzo wzruszyły ją niektóre sytuacje, np. do jednej z córek podszedł niedowidzący mężczyzna i wrzucił do jej puszki zbitek banknotów o wartości około 200 zł. Pani Magda ma szczególny stosunek do WOŚP, bowiem gdy zaraz po urodzeniu Amelia, w bardzo poważnym stanie trafiła do szpitala, to leżała na oddziale otoczona specjalistycznym sprzętem obklejonym serduszkami Orkiestry.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz